N 50-32-187 E 023-11-154
N 50-32-11-2 E 023-11-09-3
Owe miniaturowe bory jodłowe, które zdarza ci się tu czasem nadepnąć w zacienionej części lasu to widłaki (Lycopodium), które są bardzo starą gromadą roślin (300 mln lat), a w tym okresie niewiele się u nich zmieniło.
Nie spotkasz na nich kwiatów, bo rozmnażają się podobnie jak grzyby za pomocą zarodników. W dobrze zachowanym drzewostanie zwłaszcza zbliżonym do naturalnego jesteśmy przyzwyczajeni spotykać je na każdym kroku, a jednak wiele z ich stanowisk zanika, bo jeśli przypadkiem raz gdzieś zostaną wytępione, najczęściej nie udaje się naturalnie odtworzyć populacji lub następuje to po tak długim czasie, że obserwatorom przyrody fakt ten umyka. Może być to spowodowane tym, że rozwój jednej rośliny mimo niewielkich rozmiarów trwa nawet 20 lat. Z powodu długiego procesu rozwoju wrażliwego na presję człowieka część gatunków podlega ochronie ścisłej, ale część pod ochroną częściową dopuszczono do eksploatacji.
W medycynie wykorzystuje się zarodniki, a żeby je uzyskać późnym latem delikatnie ścina się kłosy, później w specyficzny sposób młóci i przesiewa. Zarodniki są w postaci żółtego łatwopalnego proszku. Zawierają tłuszcze, kwasy organiczne, glin, alkaloidy. Wyroby z widłaków były stosowane w przypadkach zatrzymywania moczu, nieżytach pęcherza, kamicy nerkowej, W gospodarce były wykorzystywane w metalurgii, pirotechnice, szkutnictwie, rozważano także zastosowanie ziela widłaków do leczenia jaskry. Większość z tych zastosowań jest już historią, z powodu wynalezienia tańszych nierzadko sztucznych substancji zastępczych.
Jeśli dysponujesz aparatem fotograficznym z obiektywem standardowym (50-70 mm) warto poćwiczyć zbliżenia i makrofotografię na widłakach. Same w sobie są najbardziej fotogeniczne w promieniach słońca po jego wschodzie, a w tle widłaka dobrze prezentuje się nawet najbrzydszy pająk, gąsienica czy inny robal.