Raport powodziowy
~ 6 czerwca 2010 ~
Tekst poniższy dotyczy możliwości poprawy skuteczności akcji przeciwpowodziowych. Raport nie jest wykładnikiem rzeczywistości, bo nie dysponowałem wszystkimi danymi jakimi chciałbym dysponować, więc część twierdzeń raportu może okazać się błędna.
Gorzyce 04.06.2010
Raport z przebiegu i przygotowania akcji przeciwpowodziowej V/VI 2010 w widłach Wisły i Sanu oraz postaw społecznych z wnioskami dotyczącymi podobnych akcji w przyszłości.
Wstęp
Niniejszy dokument nie może być panaceum na wszelkie niedogodności w systemie działań przeciwpowodziowych. Nie oskarżam tutaj żadnych służb czy też osób prywatnych. Zapewne wiele z ukazanych problemów zostało rozwiązanych jeszcze w trakcie przepływu fali powodziowej, a jako autor mam wręcz nadzieję, że nie będzie potrzeby opracowywać tego typu dokumentacji. Oddając opracowanie do publicznej wiadomości mam nadzieję, że będę jednym z tych głosów, które przyczynią się do utworzenia zdrowych podwalin dla nowego niezawodnego systemu przeciwpowodziowego, zwłaszcza na poziomie samorządów lokalnych. Mam nadzieję, że pełniąc w czasie powodzi rolę zwiadowcy wodnego z moim zepsutym już samochodem terenowym, znalazłem w terenie te niedopracowane zagadnienia, których nie da się dostrzec ani z poziomu powodzianina, ani sztabu, ani strażaka. Na pytanie: Dlaczego ornitolog opracowuje raport powodziowy? Odpowiadam: ponieważ wyjaśniono mi i udowodniono w sztabach, że codziennie będąc w terenie i badając wszystkie zakątki regionu jestem jedyną osobą, która jest w stanie pełnić rolę zwiadowczą na poziomie regionalnym, dodatkowo z rozwiniętymi kontaktami terenowymi w promieniu kilkudziesięciu km od miejsca zamieszkania. Mam nadzieję, że tak jak udało mi się doprowadzić do wyprowadzenia 250 samochodów powodzian tuż przed zalaniem, jak udało się znaleźć źródło kilku przecieków, jak udało się zapobiec przelaniu wału w kilku miejscach, dzięki uzyskanym od moich informatorów informacjom, tak teraz po powodzi może przyda się sporządzona przeze mnie dokumentacja. Równie ważnym, a może ważniejszym od raportu jest propozycja projektu systemu polderów przeciwpowodziowych dla naszego regionu wideł Wisły i Sanu. Pozostaję do dyspozycji w przypadku potrzeby konsultacji opisanych zjawisk i tematów.
Alarm przeciwpowodziowy
-
Z luźnych informacji prasowych wynika, że sztaby miejscowe zbyt późno reagują na pierwsze informacje o możliwości przypłynięcia fali zagrażającej okolicy pod ich opieką.
-
W czasie podnoszenia poziomu wody, nie gromadzi się nawet szczątkowych informacji o prędkości przepływu głównego nurtu, zabarwieniu wody i rodzaju niesionej w nurcie substancji stałej. Poziom podawany w cm od normalnego stanu koryta ma ułomny charakter, ponieważ dla społeczności lokalnych nie niesie czytelnego przekazu. Brak informacji o choćby przybliżonej odległości od korony wału.
-
Brak przeszkolenia miejscowych OSP, a także Straży Zawodowej w zakresie określania prędkości przepływu wody w węzłach (bądź km/h) oraz etapu przepływu, w jakim znajduje się fala oraz służącego do tego wyposażenia – lornetek.
-
Przy braku wspomnianego przeszkolenia odpowiednich służb, brak jednostek zbierających wiarygodną i przedstawiającą właściwy obraz sytuacji informację o stanie przepływu fali, również terenów położonych na 20 i 100 km powyżej terenu działania sztabu miejscowego. Informacje potrzebne do prawidłowego planowania prac, dyżurów na wałach itd.
-
Ewakuacja osób starszych, niedołężnych i osłabionych do wyznaczonych punktów, np. w szkołach, powinna odbywać się już w sytuacji, kiedy na wałach trzeba łatać przecieki.
Rozwiązania
Sztaby przeciwpowodziowe powinny zwoływać swoje pierwsze spotkania już po uzyskaniu informacji od instytucji meteorologicznych o przekroczeniu w zlewni powyżej ich terenów poziomu opadów potencjalnie tworzącego wezbrania, a także szybciej reagować w terenie na informacje o fali.
Fala ma kilka etapów przechodzenia przez okolicę w czasie podnoszenia poziomu wody w rzece. Obecne metody zbierania informacji o samym tylko poziomie są tak bardzo uproszczone, że w sytuacjach trudnych wręcz ułomne. Należy zbierać informacje nie tylko w stałych punktach pomiarowych na dużych rzekach, ale każde nadrzeczne sołectwo, czyli miejscowa Komenda OSP powinna zostać przeszkolona, uposażona w tym zakresie i zbierać komplet informacji o przepływającej fali. Woda przechodząc przez międzywale dużej rzeki początkowo jest czysta oczyszczając się na ziołoroślach i trawach. Później wznosząc się wyżej mętnieje niszcząc podłoże na spotkanych po drodze gruntach, aż do uzyskania jasnobrązowego zabarwienia kawy z mlekiem. Szczyt fali powodziowej w postaci poziomu nie zawsze jest jej najsilniejszym i najbardziej niebezpiecznym wierzchołkiem. Zdarza się bowiem, że najsilniejsza, czyli najszybsza woda przypływa wcześniej będąc rozpoznawalną po niesieniu na powierzchni większych konarów i pni drzew oraz sprzętów porwanych z terenów zalewowych. Stopniowo podnosząc poziom wód fala często przyśpiesza, a później po uzyskaniu punktu najwyższego może zwolnić, zwłaszcza kiedy napotka po drodze falę innej rzeki. Kiedy poziom przestaje wzrastać, służby ratownicze często są mniej czujne, a wtedy właśnie niebezpieczeństwo jest coraz większe z powodu coraz intensywniejszego przemakania wałów. Wtedy woda przestaje nieść szczątki zniszczonych drzew i zarośli, a w głównym nurcie korytowym jej zabarwienie traci na intensywności barwy. Wkrótce ponownie przyśpieszy, a nawet zacznie opadać. W związku z tym dane, jakie należy zbierać, to nie tylko poziom od normalnej głębokości korytowej, ale także pomiar ujemny, czyli odległość do wierzchołka wału, wówczas dla służb kolejnych niższych sztabów są to czytelniejsze informacje o zagrożeniu. Oprócz tego pomiar prędkości spływu nurtu głównego, który można wykonać z wykorzystaniem policyjnych prędkościomierzy (Policja często jest obecna na mostach). Dodatkowo lornetką powinno się obserwować zabarwienie wody oraz obecność przedmiotów niesionych głównym nurtem w korycie. Prócz rozpowszechnionego pomiaru wysokości fali w stosunku do normalnego stanu wody w korycie, konieczne są wskazania odległości lustra wody fali od korony wału, co jest bardziej czytelnym pomiarem, np. dla większości strażaków odbierających te informacje drogą radiową. Do tego wskazane jest odpowiednie uposażenie oraz przeszkolenie min. jednej osoby w każdej nadrzecznej OSP lub kilku osób w każdym gminnym sztabie.
Przydzielenie zadania zbierania opisanej powyżej informacji jednej osobie w sztabie gminnym/miejskim, a także kompletowanie regularnej informacji na temat fali na 20 i 100 km powyżej terenu pod opieką sztabu.
Po ocenie trudnej sytuacji na wałach należy oddalić z terenów zagrożonych osoby słabsze, starsze i dzieci do bezpieczniejszych i zorganizowanych punktów, aby uniknąć ewentualnych ofiar w czasie późniejszej ewakuacji, w przypadku rozerwania wału i szybkiego napływu wody. Być może sporym ułatwieniem byłoby na terenach zalewowych wprowadzenie prawnego tytułu osoby niezdolnej do stawiania oporu fali powodziowej, która w trakcie przepływu fali będzie obowiązkowo ewakuowana bez konieczności ogłaszania stanu klęski żywiołowej.
Ochrona czynna
Całkowity brak w regionie jakiejkolwiek manewrowości związanej z możliwościami regulowania przepływu fali powodziowej. Dotychczas nie skonstruowano polderów, kanałów ulgi ani innych urządzeń, które pozwalałyby, np. na obniżenie wysokości tzw. wierzchołka fali powodziowej, a tym samym zmniejszenie zagrożenia w regionie i niżej. Wysokie fale wiślane korzystają z rozlewisk bocznych, jak międzywale Trześniówki, Łęgu i Sanu, ale samoistnie przy każdorazowym wezbraniu. Możliwa jest jedynie ochrona bierna na obwałowaniach, których przelanie czy zerwanie bezpośrednio już zagraża terenom zamieszkałym lub zurbanizowanym.
Rozwiązania
Odpowiednie rozwiązania techniczne dotyczące Konstruowania 21 polderów w całym regionie wideł Wisły i Sanu zaproponowano w dokumencie: „Propozycje systemu polderów dla wideł Wisły i Sanu”.
Praca na wałach – ochrona bierna
-
Miejscami panuje chaos w pracy, np. przy workowaniu i układaniu worków wywoływany indywidualnie przez osoby o wysokich ambicjach do zarządzania w trudnych sytuacjach, ale bez odpowiedniego przygotowania merytorycznego.
-
W pojedynczych miejscowościach brak dobrego kontaktu i dialogu pomiędzy zawodową strażą pożarną, a społecznością lokalną.
-
Brak przeszkolenia bojowego miejscowych jednostek straży ochotniczych w organizacji pracy na wałach, napełnianiu i prawidłowym układaniu worków przy przesiąkach.
-
Brak osób kontrolujących nie tylko przesiąki i przecieki, ale poszukujących nor i innych otworów w zalewowym stoku wału, aby tam położyć, np. 1 worek w celu ich zaczopowania.
-
Brak zmagazynowanych już w zapasie worków napełnionych piachem na wypadek groźnych wezbrań.
Rozwiązania
Wskazane jest uściślenie metodyki uszczelniania wałów workami oraz hierarchii osób nadzorujących wykonanie prac (w oczach społeczeństwa) tak, aby osoby przychodzące do pomocy przy workowaniu nie czuły się nadzorcami, których brakowało, ale były witane przez działającą już strukturę kompetencji i ewentualnie kierowane do pomocy w określonych odcinkach wału. Taki układ kompetencji powinien być zapowiadany już w czasie komunikatów wzywających społeczeństwo do udziału w zabezpieczeniu wałów. Zapewni to odpowiedni kontakt straży zawodowej ze społecznością lokalną, dialog pomiędzy wykonawcami prac okołowałowych, a także powstrzymanie fali dywersji wałowej w jaką często przeradza się samowolne podejmowanie decyzji przez osoby postronne bez konsultacji ze strażą zawodową.
Zgodnie ze słownym pouczeniem zawodowej straży pożarnej, worek należy wypełnić 3-4 łopatami piachu i zawiązać w połowie lub przy braku sznurka skręcić. Wskazany podział prac to osoby przytrzymujące i związujące worek, napełniające piachem (ziemią), noszące i ewentualnie układające, a wszyscy ci ludzie powinni pracować przy udziale i pod okiem zawodowej straży. Worki powinno się ułożyć czuprynami do wału lub równolegle, ale czuprynami w jedną stronę w miejscu przecieku w dwóch naprzemiennych rzędach. Naprzemienność oznacza, że oś środka worka z 1go rzędu powinna być przedłużeniem linii granicznej pomiędzy workami sąsiedniego rzędu. Pierwsza warstwa worków powinna leżeć luźno (dopiero kolejne powinno się ugniatać), a jeżeli mimo dwóch rzędów przeciek nadal jest aktywny, należy układać trzeci rząd i drugą warstwę pamiętając o przemienności. Jeżeli przeciek jest świeży, to na głębokości 20-40 cm można naprzeciw w wodzie znaleźć dziurę po gryzoniach, o ile to ona była przyczyną przecieku, na niej można położyć 1-2 worki. Kolejne rzędy i warstwy dokłada się jeżeli przeciek wciąż jest aktywny. W tym zakresie należy przeszkolić wszystkie OSP podległe miejscowym sztabom przeciwpowodziowym, najlepiej w warunkach naturalnych, czyli w czasie niegroźnych ale wysokich wezbrań.
W celu przyśpieszenia reagowania na pierwsze skutki nadejścia fali, aby nie dopuścić do powiększania się pierwszych przesiąków, każdy (gminny, miejski) sztab przeciwpowodziowy powinien dysponować zapasem kilku tysięcy worków przygotowanych do wywiezienia na wały zanim zaczną prawidłowo działać i dojadą na miejsce wezwane służby przeciwpowodziowe.
Osoby kontrolujące przesiąki i przecieki należy przeszkolić w poszukiwaniu nor gryzoni po zalewowej stronie wałów, które czasem łatwo można odnaleźć nawet w nocy za pomocą latarki i zakończyć przeciek przy pomocy kilku worków.
Ewakuacja i kontrola rozlewiska
-
Brak wyposażenia przyjezdnej do pomocy Policji i Straży w szczegółowe mapy okolicy, w której działają chociażby na zasadzie kserokopii zwłaszcza w przypadku przerwania wału.
-
Brak informacji dla mieszkańców terenów zalewanych o możliwym poziomie zalania ich posesji, czyli podstaw do odpowiednich przygotowań dobytku (ewakuacja zwierząt, wyniesienie cennych przedmiotów na strych lub piętro).
-
Brak jednostek kontrolujących i badających w miejscu powstającego rozlewiska, przebieg zalewania terenu oraz kierunek głównych jego nurtów. Woda nie zawsze przemieszcza się w sposób przewidywalny do miejsc najniżej położonych. Zdarza się, że dociera w miejsca nieprzewidywalne, ze względu na napór mas wody pchających falę w rozlewisku, czego przykładem może być przejście nurtu w akwenie Wielowsi i Sobowa, obok miejscowości Wielowieś, obok boiska w Sobowie i zalanie łąk i pól za Sobowem na 2 kilometry za przewidywaną granicą strefy zalewowej. Jednostka, o której mowa, wyposażona w lornetkę dla możliwości ogólnej oceny prędkości przepływu wody, mapy i wóz terenowy.
-
Ze względu na położenie większości miejscowości terenów zalewowych na nieznacznych wzniesieniach fala powodziowa korzystając z obniżeń zanim zaleje miejscowość, częstokrotnie najpierw odcina wszelkie możliwości wycofania się samochodem osobowym. Zauważa się obecność straży w miejscowościach aktualnie zalewanych, ale są to jednostki niedoinformowane, co do sytuacji jaka rozegra się wkrótce w najbliższym otoczeniu.
-
Brak informacji o przydatności wzniesień najbliższej okolicy do ewakuacji zwierząt gospodarczych lub sprzętu rolnego.
-
W trakcie podnoszenia wody i zalewania poszczególnych miejscowości, obserwuje się sytuacje paniki i spazmów u dzieci pozostawionych przez rodziców w okolicy mimo ewakuacji. Należy rozważyć i zbadać prawne możliwości przymusowej formy ewakuacji w przypadku przerwania wału w okolicy dla dzieci i osób ociężałych.
-
Brak wyznaczonych punktów ewakuacji lokalnej na wzniesieniach, na których obowiązywałby rolników obowiązek utrzymania upraw o twardym podłożu zapewniających możliwość ewakuacji na wymienione tereny dobytku i sprzętu rolnego, bez konieczności zarycia pojazdu w błocie, powstałym na uprawie rolnej w wyniku rozjeżdżenia przez ewakuowane pojazdy.
Rozwiązania
Wszystkie sztaby przed rozpoczęciem prac powinny mieć w zapasie skserowane po kilkaset sztuk poszczególnych sekcji map terenów potencjalnych rozlewisk powodziowych. Sekcja straży bądź patrol Policji kierowany do pracy w określonym terenie winien otrzymać kserokopię dokładnych map tego terenu.
Po pęknięciu wału w trakcie ewakuacji ostatnich mieszkańców wyjaśnia się sytuacja, kto pozostanie w swoim domu na czas nadejścia fali. Wówczas sztab powinien informować drogą radiową pozostających z ludźmi strażaków o możliwej wysokości fali powodziowej w miejscowości po to, by mieszkańcy pozostający na czas rozlewiska wiedzieli, jak poczynić ostatnie przygotowania do fali.
Po pęknięciu wału w rejon rozlewiska powinna być skierowana jednostka lub choćby pojedyncza osoba, która będzie się zajmować jedynie kontrolowaniem kierunku przechodu i prędkości fali w rozlewisku, ponieważ nie wszystkie cechy fali da się sprawdzić z powietrza. Zwłaszcza jednostka taka powinna sprawdzać możliwości okrężnego zalewania poszczególnych miejscowości. W przypadku zalewu okrężnego mieszkańcy zalewanej miejscowości powinni być doinformowani, czy w najbliższym otoczeniu jest wzniesienie, na którym istnieje możliwość ocalenia inwentarza żywego bądź sprzętu rolnego. Wzniesienia wyznaczane do ewakuacji powodziowej powinny być uprawiane rolniczo w taki sposób, aby w przypadku ewakuacji możliwie długo zapewniały przejezdność dla samochodów osobowych i sprzętu rolnego zapobiegając zryciu podłoża.
Przygotowanie domu do zalania
-
Brak dla miejscowej społeczności zamieszkałej w terenach zalewowych informacji o metodach przygotowania domu do zalania w przypadku przerwania wału.
-
Ze względu na nieprzewidywalność prędkości i wysokości fal powodziowych każdorazowe przenoszenie cenniejszych sprzętów na piętra i strychy.
-
Wyciągnięcie z piwnicy zapasu ziemniaków i warzyw na miesiąc czasu z góry.
-
Żelazna porcja konserw w lodówce o długim terminie ważności na pierwszy tydzień przebywania w zalanym obiekcie.
-
Próba tamowania wody w drzwiach workami jedynie do poziomu 0,5m głębokości, przy większych głębokościach zdarza się, że szambo wpływa do mieszkania przez łazienkę.
-
Ustawianie cenniejszych rzeczy na wysokich meblach i szafach, a nawet stołach jest zgubne, ponieważ większość mebli początkowo pływa, a przesuwające się łóżka często łamią rozmoknięte nogi stołów na których ustawiono dobytek.
-
Nie można liczyć na to, że część sprzętów domowych, np. porcelana lub talerze po opadnięciu wody będą się nadawać do użytku z powodu nieprzyjemnego zapachu i możliwości zakażenia.
-
Zapasy pierwszej potrzeby w czasie stojącej wody dla zalanego domu nie powinny składać się z rzeczy koniecznych do przygotowania przed spożyciem ze względu na ówczesny brak elektryczności oraz gazu.
-
Dzieci pozostawione w domu na czas zalania go wodą przechodzą procesy myślowe, które mogą spowodować nieodwracalne zmiany w ich świadomości. Zdarza się, że podobnie jak DDA (dorosłe dzieci alkoholików), jako osoby dorosłe mogą mieć później problemy z nawiązaniem stałych relacji uczuciowych i założeniem rodziny z powodu ciągłego (utajonego) strachu przed tym, że coś może nagle zniweczyć wszelkie starania o dobrobyt.
-
Gospodarstwa domowe, przy których nie funkcjonują gospodarstwa rolne nie są wyposażone w obuwie gumowe zwykłe, a tym bardziej brakuje obuwia specjalistycznego (wodery) oraz małych jednostek pływających (kajaki, pontony, łodzie nadmuchiwane).
-
Brak w gospodarstwach rolnych drabinek i grzęd pozwalających samodzielnie chronić się ptactwu domowemu na dachy zabudowań gospodarczych w przypadku zagrożenia – w kilku przypadkach potwierdza się samodzielne ratowanie się drobiu w takich miejscach.
Rozwiązania
Niezależnie od powodzi co kilka wyznaczonych lat należy w każdej zalewowej gminie wydać i rozprowadzić wśród mieszkańców terenów dolinnych broszurę o przygotowaniu się do powodzi, ewakuacji dobytku oraz zachowaniu w trakcie jej trwania. Wiadomym jest, że większość z odbiorców zagubi dokument, ale wystarczy, aby w trakcie potrzeby dysponowała nimi 1 na 20 osób, aby poprawić wiele ułomności akcji przeciwpowodziowej.
Przed nadejściem groźnej już w innych okolicach fali wskazane są dobrowolne kontrole gospodarstw domowych i rolnych przez upoważnione osoby lub jednostki, które miałyby mieć przede wszystkim znaczenie edukacyjne dla mieszkańców oraz wsparcia psychicznego, dzięki któremu społeczeństwo może rozumieć, że nie jest pozostawione na „łasce losu”.
Pierwsza pomoc powodziowa
-
W wyposażeniu ochotniczych straży pożarnych terenów zalewowych brakuje sprzętu pływającego, który nie musi fizycznie stanowić kosztownej jednostki pływającej, ale przynajmniej łodzie wiosłowe i pontony z silnikami, które mogą służyć do zaopatrywania mieszkańców pozostających w domach na terenie zalanym. Ze względu na trudny teren działania (ogrodzenia) oraz brak konieczności przewozu na dużych odległościach, dobrym rozwiązaniem będą ciężkie blaszane łodzie stosowane, np. na stawach hodowlanych.
-
Brak przeszkolenia jednostek OSP w udzielaniu pierwszej pomocy powodziowej na terenach świeżo zalanych, np. w obsłudze sprzętu pływającego zarówno na wodzie stojącej jak i płynącej.
-
Jednostki straży udzielające pomocy w czasie stojącej wody na rozlewisku nie są wyposażone w szczegółowe mapy i lornetki, przez co bywają trudności w odnajdywaniu osób, którym nie wydziela się racji żywności przez pierwsze 2-3 dni powodzi.
-
Brak ustalonej sygnalizacji terenowej w trybie dziennym i nocnym, np. podniesione w górę ramiona to międzynarodowy sygnał „potrzebuję pomocy”, nocą pionowy ruch latarki (góra dół), to także wyraźny sygnał.
-
Brak zbiorczego numeru telefonu do zgłaszania potrzeb ewakuacyjnych lub niezwłocznej pomocy na terenie zalanym do miejscowego sztabu, w którym od razu można by sprecyzować punkt, w którym potrzebna jest pomoc (pogotowie nie zna terenu zwłaszcza, gdy stoi woda).
-
Brak listy nazwisk i adresów osób z terenu zalewowego posiadający radia CB na zasadzie dobrowolnego uczestnictwa, które mogłyby ułatwiać kontakt sztabów, służb ratowniczych i osób potrzebujących pomocy w terenie.
Rozwiązania
Dla każdej jednostki OSP z terenu zalewowego konieczny jest zakup sprzętu pływającego w postaci wiosłowej łodzi twardej lub pontonu z silnikiem. W miarę możliwości powinno się jednak zamawiać płaskodenne ciężkie metalowe łodzie z dzielonymi na jej pokładzie grodziami, podobne do łodzi montowanych na stawach hodowlanych, które są bardziej odpowiednie do pracy na rozlewiskach ze względu na trwałość. Metalowe łodzie wiosłowe są ciężkie, ale nie będzie potrzeby transportować ich na większe odległości ze względu na miejscowe użycie.
Prócz przeszkolenia bojowo-pożarniczego jednostki OSP powinny być także szkolone w udzielaniu pomocy powodzianom, obsłudze sprzętu pływającego w warunkach wody stojącej i płynącej (rwącej).
Patrole policji i sekcje straży pożarnej kierowane do powodzi spoza terenu działania miejscowych sztabów powinny być wyposażane w szczegółowe mapy przydzielonego terenu działania, żeby w udzielaniu pomocy nie ominąć żadnego domostwa, a obowiązkowo także w lornetki.
Konieczne jest opracowanie metod komunikacji odległościowej pomiędzy powodzianami, a służbami ratowniczymi, co jest istotne zwłaszcza, gdy po kilku dniach rozlewiska powodziowego rozładowują się telefony komórkowe i problemy z łącznością są coraz poważniejsze. System komunikacji powinien być częścią szkolenia służb ratowniczych nawet tuż przed powodzią, a także instrukcje tych znaków powinny znajdować się na broszurach rozdawanych mieszkańcom terenów zalewowych. Przykładowe uproszczone sygnały z publikacji o tematyce survival:
-
sygnalizacja dzienna: ręce poniesione do góry – potrzebuję pomocy, podnoszone i opuszczane ręce – potrzebna niezwłoczna pomoc medyczna lub zagrożenie życia i zdrowia, pionowy ruch 1 ręki góra dół ze wskazaniem celu pomiędzy wymachami – czy potrzebna jest pomoc, poziomy ruch ręki na wysokości twarzy lub ramion – nie potrzebuję pomocy;
-
sygnalizacja nocna: pionowy ruch latarką (bądź innym światłem) – czy potrzebna jest pomoc, poziomy ruch latarką – nie potrzebuję pomocy, ruchy okrężne światła – potrzebna pomoc.
Powyższa sygnalizacja w uproszczonej formie może ułatwić wymianę informacji pomiędzy powodzianami, a służbami ratunkowymi, a nawet uratować życie, kiedy brakuje radia i telefonu.
Na czas powodzi w sztabach powinien być uruchamiany jeden numer telefonu znany całej okolicy, pod którym mieszkańcy zalanych miejscowości mogliby zgłaszać potrzeby ewakuacji i braku żywności, ponieważ telefoniści 112 najczęściej nie mają zbyt dobrej orientacji w terenie i nie będą potrafili precyzyjnie określić punktu, w którym potrzebna jest pomoc.
Miejscowy samorząd lokalny jako potencjalny sztab przeciwpowodziowy samodzielnie winien starać się o ułożenie i coroczne aktualizowanie listy osób posiadających radia z nazwiskami i adresami, które mogą ułatwić kontakt z potencjalnymi powodzianami po zerwaniu wału.
Zalany dobytek i spóźniona ewakuacja
-
Widok starszych osób z trudem przenoszonych przez strażaków do chwiejnych łodzi bądź odległych amfibii dopiero, kiedy już ich domy zostały zalane, jest nie tyle dramatyczny, co raczej żałosny. Przede wszystkim ze względu na bezradność sztabów wobec niechęci tych mieszkańców do wcześniejszej łatwiejszej ewakuacji transportem kołowym. Brakuje mechanizmów zmuszających osoby starsze, ciężko chore, ociężałe i dzieci do obowiązkowego opuszczenia zabudowań zagrożonych zalaniem, ponieważ później zaangażowanie straży w ich utrudnioną ewakuację blokuje inne działania związane z powodzią, wiążąc dostępne siły na dłuższy czas.
-
Sztaby gminne stref zalewowych nie są zaopatrzone wystarczająco dobrze w sprzęt pływający przydatny do udzielania pomocy osobom odizolowanym wodą. Oczekiwanie na dojazd jednostek straży ze sprzętem pływającym i wojska z amfibiami niepotrzebnie wydłuża czas udzielenia pomocy powodzianom.
-
Brak skompletowanej informacji dla pierwszych darczyńców, które artykuły spożywcze nadają się do przekazywania na grunty zalane wodą (ze względu na możliwość zepsucia się owoców lub zanieczyszczenia żywności nie opakowanej indywidualnie).
-
Mieszkańcy zalanych jeszcze terenów, do których dostęp jest utrudniony, nie są wystarczająco dobrze zaopatrzeni w niewielkie odbiorniki radiowe, dzięki którym mogliby być doinformowywani przez miejscowe stacje o rzeczach dla nich najważniejszych. Konieczne byłoby zaopatrzenie w baterie, wskazane wówczas jest ustandaryzowanie powodziowych odbiorników radiowych na jeden rodzaj baterii.
-
Mieszkańcy terenów zalanych pozostający w swoich domach słabo zaopatrują się w latarki i inny sprzęt przydatny, np. nocą w sytuacji, kiedy zbliżają się szabrownicy. Światło choćby świeczki lub papierosa w domu lub jego pobliżu odstrasza nocnych gości i zapobiega konfrontacjom.
-
Prawdopodobnie zbyt mała ilość służb mundurowych i patroli pozwala swobodnie przedostawać się szabrownikom na tereny zalane. Łatwo pilnować obwałowań, ale złodzieje usiłowali podpływać także od strony terenów zalesionych, pozostawiając w nich swoje samochody.
Rozwiązania
Możliwości wprowadzenia przymusowej ewakuacji dla osób starszych, ociężałych i dzieci, których późniejsza ewakuacja w wodzie jest skomplikowana pod kątem prawnym prawdopodobnie są dość trudne, ale należy poszukać rozwiązań na zasadzie, np. zarządzenia wojewody, aby unikać możliwości zaistnienia ofiar śmiertelnych.
Wszystkie samorządy, z dużą powierzchnią potencjalnych stref zalewowych, winny zadbać o obecność na swoim terenie ochotniczych jednostek ratownictwa wodnego z odpowiednim wyposażeniem.
W broszurce przeciwpowodziowej rozprowadzanej na terenach zalewowych powinna znaleźć się informacja o potrzebie awaryjnego zaopatrzenia się potencjalnych powodzian w odbiorniki radiowe o ustandaryzowanym typie baterii, np. „paluszki zwykłe”, które powinny być później dostarczane do zalanych domów łącznie z żywnością. Przy tym powinno się porozumieć z regionalną rozgłośnią radiową w sprawie przekazu informacji dla powodzian o umówionych godzinach.
Przed nadejściem fali powodziowej przez komunikaty publiczne wskazane jest doinformować mieszkańców, o tym jakie rzeczy najbardziej przydatne są w czasie powodzi oraz, że należy się odpowiednio zaopatrzyć: żywność zakonserwowana, latarki, gumowe obuwie itd. jako standardowe wyposażenie domu wybudowanego w terenie zalewowym.
Patrole policyjne nocami powinny pojawiać się w terenach odludnych, np. zalesionych obok rozlewisk powodziowych w celu zaznaczenia swojej obecności i odstraszania szabrowników. Wskazany jest wówczas monitoring pojazdów zaparkowanych na odludziu nocą ze względu na to, że mogą to być pojazdy szabrowników, którzy popłynęli do miejscowości zalanych.
Pomoc dla powodzian
-
W całym kraju w punktach przyjmowania darów okazuje się, że od darczyńców często nie są przyjmowane rzeczy używane dobrej jakości (odzież). Brakuje podziału na 1 kategorię jako nowe, 2 kategorie jako używane przydatne do użycia, 3 kategoria materiał do czyszczenia budynków mieszkalnych, co mogłoby ułatwić przyjmowanie i segregację odzieży.
-
Powodzianie chcieliby przychodzić po dary do punktów o różnych porach dnia, a nawet nocą ze względu na utrudnienia transportowe i nawał pracy.
-
Darczyńcy zadają wiele pytań o to, jak segregować dary w paczkach i co przysyłać. Brakuje możliwości opisywania paczek w celu ułatwienia współpracy między darczyńcami a punktami darowymi.
-
Część darczyńców chciałoby mieć bezpośredni kontakt z powodzianami, brakuje internetowych list adresowych do powodzian prowadzonych przez instytucje oficjalne, np. miejscowe samorządy.
-
Zbyt głośne i częste narzekanie w wywiadach dla mediów osób segregujących dary na ich jakość, powoduje, że część darczyńców rezygnuje z wysyłki. Rzeczy nieprzydatne do użytku należałoby bez komentowania odrzucić.
-
Brakuje możliwości indywidualnego przekazywania pieniędzy określonym osobom spośród powodzian, bez konieczności przyjeżdżania na teren ich zamieszkania.
Rozwiązania
Konieczne jest wprowadzenie podziału przyjmowanych darów dla powodzian w systemie trójstopniowym: 1. Odzież nowa, 2 Odzież używana przydatna do użycia. 3 Materiały do czyszczenia. Jeżeli tylko wystarczy wolontariuszy i pracowników, wskazane jest utrzymanie otwarcia punktów także w godzinach wczesnorannych lub późnowieczornych. Bardzo ułatwia współpracę z darczyńcami wprowadzenie systemu monitowania przynoszonych rzeczy, w przypadku odzieży lub innych rzeczy osobistych, nie tylko na podział tematyczny rozróżniający odzież od materiałów budowlanych, ale także segregujący worki, np. dla 10letniego dziecka lub osoby starszej. Nieprzydatność części nadsyłanych materiałów dla powodzian, obsługa punktów darowych powinna zataić dla dobra powodzian, aby nie zniechęcać darczyńców narzekaniem.
Samorządy powinny prowadzić na swoich stronach internetowych listę powodzian z adresami i numerami kont bankowych, gdzie powodzianie umieszczaliby swoje dane osobowe samodzielnie.
Wnioski końcowe
-
Dla wideł Wisły i Sanu nie ma możliwości czynnego przeciwdziałania najwyższym falom powodziowym, nie ma miejsca dla zbiorników zaporowych, a nie skonstruowano dotychczas kanałów ulgi ani polderów przeciwpowodziowych. W dobie dominowania tzw. myśli technicznej w podstawowym założeniem w planowaniu budowli związanych z gospodarką wodną było zamierzenie powstrzymywania fal powodziowych. Obecnie w wyniku kilku kolejnych „niepowstrzymywalnych” wezbrań, punktem wyjścia jest założenie o niemożności powstrzymania fali powodziowej. Odnośnie konieczności zrewolucjonizowania metod pracy nad bezpieczeństwem przeciwpowodziowym, należy przyjąć założenie o konieczności kontrolowania i umiejętnego kierowania falami powodzi. Początkowo głównie dzięki kanałom odciążającym i polderom przeciwpowodziowym, a docelowo poprzez przywrócenie rzekom możliwości rozlania wód wezbraniowych na większym niż dotychczas obszarze, zachowanie terenów zabagnionych spowalniających powstawanie fal powodziowych oraz naturalności lasów (przebudowa drzewostanów i małych cieków wodnych oddających rzekom wody opadowe z opóźnieniem zapewniającym spłaszczenie – obniżenie wezbrań, w czym ważną rolę odgrywają bobry).
-
Przyspieszenie procedur reagowania na pierwsze informacje o możliwości wystąpienia fal powodziowych.
-
Zmiana metod monitorowania spływu fal powodziowych i wezbrań z uwzględnieniem większej ilości czynników: zabarwienie – zmętnienie wody, prędkość spływu głównego nurtu, naniesienie głównym nurtem porwanych przez wodę części dobytku powodzian i konarów drzew, odległość od korony wału.
-
Zaplanowanie i budowa systemu polderów przeciwpowodziowych uniezależniających czynną ochronę przeciwpowodziową regionu od innych wyżej położonych części kraju, gdzie zlokalizowane są zapory na rzekach. Punktem wyjścia do planu budowy może być lista zaproponowanych 21 polderów w osobnym dokumencie.
-
Przeszkolenie osób nadzorujących stan wałów w czasie wezbrań w naukach przyrodniczych dotyczących nor gryzoni.
-
Wydruk broszury z instrukcją postępowania we wszelkich sprawach związanych z ochroną przeciwpowodziową m.in. workowanie i zabezpieczanie wałów, przygotowanie gospodarstw domowych i rolnych do zalania i inne zagadnienia związane z bezpieczeństwem przeciwpowodziowym. Broszura powinna być rozprowadzana co 5 lat w terenie zalewowym.
-
Obowiązkowe zgromadzenie kilku tysięcy worków, w każdym samorządzie lokalnym jako zapas na początek akcji przeciwpowodziowej.
-
Przy każdym gminnym lub miejskim sztabie wśród miejscowych strażaków należy utworzyć sekcję, która będzie zbierać informacje przydane do planowania pracy sztabu z terenu swojego działania oraz z wyżej położonych części doliny każdej przepływającej w pobliżu rzeki. Sekcja powinna być wyposażona w wóz terenowy, lornetki, szczegółowe mapy, a także mieć dostęp do komputera z internetem.
-
Tuż przed nadejściem fali należy przeprowadzić edukacyjne kontrole gospodarstw domowych i rolnych dotyczące zabezpieczenia ich przed skutkami wezbrań.
-
Zaopatrzenie miejscowych OSP w sprzęt pływający oraz przeszkolenie w jego obsłudze.
-
Opracowanie uproszczonego systemu sygnalizacji na odległość, w celu ułatwienia nawiązania kontaktu służb ratowniczych z powodzianami.
-
Uruchamianie gminnego lub miejskiego telefonu powodziowego.
-
Sporządzenie i regularna weryfikacja listy osób o słabym stanie zdrowia. Wprowadzenie obowiązkowej ewakuacji osób słabszych w bezpośrednim zagrożeniu rozerwaniem wału.
-
Nawiązanie jednostronnego kontaktu na zasadzie komunikatów sztabu z powodzianami za pomocą regionalnej stacji radiowej.
-
Internetowe listy adresowe powodzian.