Pornografia prowadzi do impotencji. Każdy nałóg wymaga ciągłego zwiększania dawki, więc uzależnieni idą albo w stronę coraz bardziej wyuzdanych obrazów, albo z użyciem środków psychoaktywnych. Zmiany w mózgu mogą być mocno trwałe, więc walka z nałogiem trudniejsza niż z innymi, bo jest to nałóg behawioralny, oparty na hormonach i substancjach wewnątrzmózgowych. Spadek poczucia przyjemności z rzeczy pociesznych, czyli ogólny spadek poczucia szczęścia. Jedni wychodzą z uzależnienia sami po długiej pracy, inni bez pomocy nie radzą sobie.
Umieszczenie tego linku w szczególności dedykuję dwóm kolegom z Sandomierza, którzy niedawno przed koncertem w Lapidarium rozmawiali o tej tematyce. Jeden widz pornografii był zachwycony tym, że to istnieje, a drugi z żalem do siebie spuścił głowę. Obaj jednak ostatecznie uznali porografię i jej konsekwencję za dobro, dwie nieco różne postawy, obaj czynnie uczestniczą w tym uzależnieniu, obaj z życia niezadowoleni, obaj nieszczęśliwi, obaj w alkoholu i używkach mają problem, i obaj nie widzą też zła ani w alkoholu, ani w używkach, ani w pornografii. Słysząc tę rozmowę czułem obrzydzenie tym zachwytem, ale i żal mi ich jest. Dla was koledzy ten wpis.
https://www.youtube.com/watch?v=hrWZq4CePa8