Spowiedź daje pojednanie z Bogiem i przebaczenie win. Więc wynika z tego, że nie grozi po niej już piekło, ale swoiste piekło możesz spotkać tu na ziemi. Są to konsekwencje grzechów np. choroby, tragedie, żeby to załatwić potrzebny jest odpust za siebie samego/samą.
Skutki grzechu ziemskie mogą być różne. Jeśli był ktoś uzależniony nałogowo od papierosów skutkiem może być czasem rak płuc, czasem krtani, a czasem może jakieś problemy mózgowe czy sercowe. Jeśli wykorzystuje swoje stanowisko w pracy lub pozycję społeczną skutkiem może być poniżenie lub ubóstwo. Myślę, że skutek może być związany z tematycznie ciężkim grzechem, jaki się popełniało zwłaszcza jeśli był to grzech przewlekły, notoryczny lub np. mocno świadomy, bo to szczególnie boli Boga i szczególnie otwiera złu furtkę do działania. Skutkiem grzechu może być też ponowne w ten grzech uwikłanie. Dlatego zwłaszcza jeśli były to grzechy przewlekłe, szczególnie wówczas trzeba się od tych skutków uwolnić za pomocą odpustu.
Bóg jest stworzycielem, więc może działać w życiu człowieka czy w człowieku bezpośrednio, ale diabeł zawsze musi ponoć działać za przyczyną czegoś. Na przykład za przyczyną naszej słabości lub skutków grzechu i wówczas łatwiej mu jest ponownie wciągnąć człowieka w jakieś zło. Odpust można uzyskać za siebie lub za kogoś zmarłego. Jeśli jesteś kimś z moich znajomych, nawet z tych którzy mnie nie lubią, ja starałem się odprawić już wiele odpustów za zmarłych z rodzin i bliskich także moich przeciwników, a to ważne dla ciebie, bo bardzo trudno jest odprawić odpust za zmarłego. Z tego co wiem, nie da się odprawić odpustu za inną osobę, która jeszcze żyje. Żyjący musi sam za siebie.
Warunek uzyskania odpustu. Wyspowiadać się - proste, modlitwa w intencjach papieskich - jeszcze prostsze, warunek niestandardowy czyli np. czytanie pisma św. przez pół godziny (lub zamiennie kilkadziesiąt innych), - proste, pobranie sakramentu komunii - proste, najtrudniejsze - brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu. Jeśli byłeś lub byłaś uzależnioną od czegoś osobą np. od wspomnianych papierosów, alkoholu, narkotyków albo tych nowszych pornografia, telewizja, facebook. Tak, tak, facebook źle stosowany może być grzechem. Jest grzechem myślę np. wtedy, jeśli spędza się na nim każdą wolną chwilę, staje się wtedy twoim bożkiem, a nasz Bóg Stworzyciel nie lubi takich sytuacji. W momencie uzyskiwania odpustu musisz nie tyle nie popełniać, ale zrobić coś o wiele trudniejszego, bo w swojej psychice nie czuć przywiązania do żadnego grzechu ciężkiego owego dnia. Przyznaję, że przez pierwszym kilka/naście prób wydaje się to niemożliwe, żeby nie mieć przywiązania do tego od czego było się uzależnionym przez ten dzień, ale jednak da się. I opłaci się. Przypomnij sobie jaki był wtedy ciężki dzień, gdy dowiedzieliście sie o chorobie kogoś bliskiego w rodzinie lub wśród przyjaciół. Od tej pory ciężko się żyje, choroba może być konsekwencją grzechu niezwykle ciężkiego albo np. serii grzechów ciężkich. Ne chcesz spotkać tej chwili i Bóg też tego nie chce, dlatego daje ci szansę ominięcia chorób i innych ziemskich konsekwencji grzechu.
Będziesz próbować i może ci się pierwszymi razami nie udawać, ale nie przejmuj się tym. Bóg nie jest bezlitosnym liczydłem do zaliczania odpustów i grzechów. Jest Wszechwiedzący i Miłosierny, będzie widział i doceniał każde twoje staranie o odpust. Wszystko to będzie się liczyło dla twojego dobra. Jeśli nie od razu pozbędziesz się konsekwencji dawnych grzechów to nic, ale może odsuniesz je w czasie. On na pewno jakoś to doceni. Będzie przy tobie przez cały czas twoich starań. Większość ludzi na odpusty przeznacza niedziele lub święta, ale wówczas trudniej o zachowanie braku przywiązania do jakiegokolwiek grzechu cięzkiego, bo diabeł tego dnia zasypie cię pokusami, żeby wzbudzić w tobie przywiązanie do grzechu. Może spróbuj wtedy wybrać zwykły dzień i to taki najbardziej zapracowany. Wiesz, że w któryś dzień będziesz mieć klientów od rana do wieczora, a wieczorem padniesz na twarz ze zmęczenia. Więc wybierz się na mszę o 6 lub 7 rano przed pracą (są takie w wielu parafiach) i potem zaraz do pracy. Za którymś razem może się udać. W ciągu zapracowanego dnia zapomnisz o grzechu, a jeśli nawet myśli związane z grzechem wrócą, któregoś dnia to nic, odpust się udał:) i to twój sukces.
Przypomnij sobie swoich bliskich i przyjaciół, którzy już nie żyją. Jeśli przywykniesz do uzyskiwania odpustów ćwicząc na sobie, możesz zadbać o innych, którzy może potrzebują odpustu, by dostać się do nieba.
Walka duchowa nie kończy się w ostatnio napotkanym konfesjonale, walcz dalej. Walka duchowa to nie jest jednorazowa przygoda ze spowiednikiem. Grzech będzie chciał wracać, ty będziesz mieć chwile słabości, konsekwencje będą chciały nadejść, a diabeł będzie chciał z tego korzystać, ale ty się nie dasz, bo już wiesz jak walczyć, wiesz, co masz robić. Nie dasz się, bo oddasz się w opiekę Bogu, Matce Bożej i codziennie w pacierzu, ale i częściej w myślach będziesz prosić o natchnienie, o pomoc, o wsparcie, o opiekę, o obronę. I oni Święci, Aniołowie, Matka Boża i sam Bóg będą cię bronić. Walcz.