Dlaczego wszystko się psuje? Dlaczego ludzie ciężko chorują? Dlaczego były obozy koncentracyjne? "Jak spotkam Boga, to go zapytam, czemu jest taki srogi i do tego wszystkiego dopuszcza?" - słychać to nieraz.
Może nie musisz, może ja ci odpowiem. Bóg wie że wszystko się komuś sypie w życiu, ale dopuszcza do tego czasem dlatego, że w niego nie wierzysz albo ledwie cię obchodzi. Kiedy ci się wszystko rozpada w życiu i dochodzisz do sytuacji, w której nie wiesz już nic. Nie da się zrobić nic, wówczas nieraz dzieje się coś dziwnego, niespodziewanego, cudownego i wszystko się naprawia. Bóg chce, żeby człowiek rozumiał, że bez Boga człowiek jest nikim i w ten sposób pokazuje swoją chwałę, chce żebyśmy w niego wierzyli i ufali, żebyśmy rozumieli, że wyciągnie nas nawet z najgorszych problemów. Żebyśmy nie wierzyli w siebie, w moc pieniądza, szefa ani wpływowych znajomych, a jedynie w samego Boga. Żeby nam udowodnić, że to on jest Wszechmogacy, żebyśmy go chwalili. Każdy z nas pamięta, jak setki razy znalazł się w najgorszej sytuacji, najgorszej ze swojego punktu widzenia, a jednak Bóg nas z tych sytuacji wyciąga, a my w końcu w niego wierzymy.
Pamiętam wiele sytuacji z życia, w których mogło stać się coś złego, a nawet nieraz zaczęło się dziać. Zawsze, gdy wspominasz takie sytuacje dziękuj Bogu i chwal go, bo po to się cuda zdarzają, żeby chwalić Boga, bo On chce pokazać swoją chwałę. Bóg stawia nas w pewnych realiach, często żeby nas czegoś nauczyć albo do czegoś zmierza.
Bóg jest miłośnikiem cudów i własnej chwały. Umie ośmieszyć tych z nas, którym wydaje się, że sa mądrzy. Umie z rzeczy małych zrobić coś wielkiego. Sam Chrystus był przybranym synem stolarza, a nie wychował się na dworze u Heroda, gdzie wielu chciało by widzieć Mesjasza. Św. Paweł brał udział w samosądach pierwszych Chrześcijan, a potem stał się jednym z najważniejszych świętych. To, co nam ludziom wydaje się małe, głupie, beznadziejne i nie warte uwagi, z czasem gdy Bóg nad tym popracuje, okazuje się być skarbem. Każdy z nas może być skarbem, nawet jeśli źle o sobie myśli, każdy może być skarbem, bo Bóg jest Wszechmocny i takie skarby z nas robi.
Podobny mechanizm działa odnośnie różnych błędów, jakie w życiu popełniamy. Jesteśmy wychowani w mądrości tego świata, a Bóg chce nas nauczyć swojej mądrości. Może chce nas nauczyć, że pieniądze i władza sa tylko chwilowe, a ważniejsza jest prawda i wiara. Może chciałby, żebyśmy zrozumieli, że nie warto przyjaźnić się z ludźmi, którzy uznają pieniądze i władzę, bo nie będą dobrymi doradcami na życie, ale wiem po sobie, że nieraz byłem uparty i chciałem koniecznie po swojemu. Wszyscy tak mamy. Bóg wtedy musi pozwolić nam przekonać się samemu, że to co myślimy jest głupie i nieprawdziwe. Później okazuje się, że ci co mają pieniążki, nie szanują ludzi ani życia, ci co zalecają, by najważniejsze ładnie wyglądać są fałszywi i tak po kilku latach prób zaczynamy rozumieć, że kręcimy się w kółko i nic z tego nie wynika. Budujesz swoje życie, budujesz, już jest dobrze i znów coś złego spotykasz. Być może Bóg pozwoli nam spróbować każdej z naszych teorii, bo wie, że nie uwierzymy mu na słowo. A jak osobiście się przekonamy, że to co się błyszczy, nie warte jest uwagi, wtedy wrócimy do spraw dobra i zła z własnej woli a nie z przymusu. Później można dopiero zrozumieć, że gdzieś po drodze naszej gonitwy za życiem spotkaliśmy dobry drogowskaz, ale choć dobry kierunek pokazywał, był jakiś mały, niepozorny, kulawy i brzydki. Kiedy rozumiemy, że trzeba było inaczej, wracamy by sprawdzić, czy Bóg nas jeszcze kocha, czy nadal uśmiecha się do nas.