Rezerwat "Góry Pieprzowe" pod Sandomierzem, jego proponowana otulina oraz powierzchnia obszaru ochrony siedlisk Natura 2000 "Góry Pieprzowe" to zakątek, który podlega złożonym procesom obniżajacym wartości przyrodnicze oraz wyniszczającym obiekt ochrony.
Zjawiska niekorzystne
1. Zarastanie nawłocią (Solidago serotina) muraw stepowych oraz zakrzewień róż powodujące zagłuszanie obiektów ochrony.
2. Zarastanie powierzchni obiektow ochrony gatunkami obcymi oraz inwazyjnymi krzewów i drzew: tarnina śliwa (Prunus spinosa), głóg jednoszyjkowy (Crataegus monogyna), grochodrzew (Robinia pseudoacacia), czeremcha amerykańska (Prunus serotina), topola osika (Populus tremula), brzoza brodawkowata (Betula pendula), sosna zwyczajna (Pinus sylvestris), zdziczałe drzewa i krzewy owocowe.
3. Procesy erozyjne zwłaszcza dotyczące wyeksploatowanych ścieżek i szlaków dodatkowo coraz bardziej nasilane przez wzmożone w ostatnich latach wydeptywanie. Rozdeptanie roślinności ułatwia rozmywanie lessu. Podłoże traci stabliność swojej struktury i less spływa na łupki kambryjskie.
4. Rozdeptywanie turystyczne i rekreacyjne. Dzieli się ono na kilka zagadnień. Rozdeptywanie muraw stepowych, których zostały już bardzo niewielkie powierzchnie. Rozdeptywanie i niszczenie przy ścieżkach chronionych krzewów i krzewinek. Nanoszenie nasion inwazyjnych roślin na butach turystów i oponach rowerów - nowe gatunki inwazyjne spotykamy głównie przy ścieżkach. Rozdeptywanie struktury łupków kamryjskich na niefortunnie przebiegających ścieżkach. Rozdeptywanie kryjówek rzadkich owadów i pajaków oraz bezpośrednie rozdeptywanie tych zwierząt.
5. Zaśmiecanie uważane za najbardziej groźne dlatego, że jest spektakularne w rzeczywistości jest najmniej istotnym problemem środowiskowym rezerwatu.
6. Spływ chemii rolnej z upraw polowych i sadowniczych.
7 Zarastanie pwierzchni muraw przez inny obiekt ochrony jakim sa róże.
Co dalej?
W ostatnim czasie nie poczyniono żadnych starań by zmienić przebieg wyeksploatowanych ścieżek, dlatego należy się spodziewać, że w dalszym ciągu trwać będa procesy erozyjne związane z eksploatacją ścieżek. Murawy stepowe z kilkunastu hektarów około 30 lat temu skórczyły się do powierzchni niecałych 40 arów na Maćkowej Górze, ale i te są zarastane i rozdeptywane, a właściwie jest to zakątek najbardziej zagrożony ruchem pieszym i in. Obecna forma zbliżona jest do prognoz sprzed 10-15 lat. Jeżeli poprzednie prognozy zmian w rezerwacie sprawdziły się to obecnie specjaliści przyrodnicy nie dają więcej niż 15 lat obecnynm murawom. Za kilkanaście lat w miejscu muraw pozostaną powierzchnie naprzemiennie porośnięte przez nawłocie oraz inicjalne zarośla głogowo-tarninowe. Pomiędzy zwartymi miejscami zaroślami różanymi pojawią sie tarniny utrudniające rozwój tzw. ogrodu różanka.
Co dają obecne działania?
Biorąc pod uwagę częstotliwość działań podejmowanych dla Gór Pieprzowych to jeśli obecnie nie zrobimy czegoś by pomóc obiektom ochrony, wówczas nie zrobi tego już nikt, bo nie zdąży. Chodzi bowiem nie tylko o zachowanie jakichkolwiek róż czy muraw, ale odpowiedniej puli genowej, żeby populacje poszczególnych endemitów mogły rozwijać się nadal. W przypadkach wielu podejmowanych działań działalność proludzka mylona jest z działalnością proprzyrodniczą. Wielu ludzi mających na względzie dobro rezerwatu przekonanych jest, że robienie "czegokolwiek" w Pieprzówkach pomaga im. Z obserwacji specjalistów okazuje się, że większość działań nawet jeśli pozornie propieprzówkowych działa niszczycielsko na obiekty ochrony:
1. Jeśli ktoś podpala zarośla, żeby je zniszczyć, żeby nie zarastały muraw, to przede wszystkim szkodzi rzadkim bezkręgowcom zależnie od pory roku.
2. Jeśli ktoś jest przewodnikiem albo pilotem wycieczek i przyprowadza jak najwięcej ludzi propagując Góry Pieprzowe potęguje niszczycielskie wydeptywanie nie panując nad wydeptywaniem powodowanym przez zbyt duże grupy. (dopóki ścieżki mają niełwąściwy przebieg).
3. Jeżeli ktoś podejmuje jedynie działania ułatwiające dostęp ludzi (infrastruktura, reklama) do rezerwatu bez zadbania o zabepzieczenie środowiska przed stratami potęguje zagrożenia rezerwatu.
Jeśli natomiast podejmowane są wielotorowo różne działania przewidujące skutki obecności człowieka wówczas faktycznie można pomóc rezerwatowi.
Co trzeba zrobić?
Najpilniejsze dla rezerwatu są obecnie koszenia nawłoci, które powinne być przeprowadzane cyklicznie dwukrotnie w ciągu sezonu. Miejsca w jakich trzeba to wykonać to najbliższe otoczenie Muraw stepowych na Maćkowej Górze. W drugiej kolejnośći wycinki inicjalnych zarośli tarniny, grochodrzewu, głogów i czeremchy wokół muraw i zarośli różanych.
Najważniejsze natomiast to zmiany przbiegów ścieżek i szlaków turystycznych, ktore są kluczem do wielu pozostałych problemów wyniszczających przyrodę rezerwatu.
Moje propozycje:
1. Zdjąć szlak z wierzchowiny i zboczy Różanej Gory (pierwszej od Sandomierza) do poziomu brzegów Wisełki i umocnić tam szlak u podnóża Góry tak by był poza zasięgiem wezbrań Wisły.
2. Zmienić obecny przebieg podejścia na Maćkową Górę od strony Starego Strumienia czyli podejścia na drugą górę od Sandomierza od strony pierwszej Góry. Obecna trasa niepotrzebnie przechodzi przez łupki, róże i murawy bedąc tam głównym czynnikiem niszczycielskim.
3. Zmienić przbieg ścieżki przez murawy w dalszym jej przbiegu pomiędzy końcem podejścia z punktu 2 a Jarem za ogrodzoną działką Willi Róża. Ścieżka tutaj jest drugim czynnikiem niszczycielskim muraw po nawłoci zarastającej murawy.
Koszenie i zmiana przebiegu szlaku zmniejszy wpływ niszczycielski na murawy zjawisk takich jak wydeptywanie, zarastanie nawłocią i zaroślami inwazyjnymi. Zminiejszy bądź wyhamuje nie oznacza, że powstrzyma, a jedynie daje nam nieco więcej czasu na pozostałe działania.
Kolejnym krokiem jaki należy podjąć tym razem w celu już przywrócenia obiektów ochrony tam, gdzie zanikły, jest wprowadzenie wybranej formy wypasu. Pierwsze proponowane są owce i kozy, ale musimy pamiętać o tym, że te zwierzęta musiałby ktoś pilnować, a na takim terenie jest to trudne. Nikt nie zrobi tego dla zysku, bo nie będzie to opłacalne, a nie wiadomo też jak dłiugo mielibyśmy fundusze na utrzymywanie takiego stanowiska pracy jesli byłoby ono ustanowione sztucznie. Niepewność czynnika ludzkiego jest w tym przypadku zbyt ryzykowna.
Najbardziej właściwe jest wprowadzneie wypasu zwierząt dzikich czyli introdukacja wybranego gatunku, który nie wymaga pilnowania i kontroli w nieskończoność, a jedynie przez pierwsze kilka lat. Później podlegałby uwolnieniu. Najbardziej własciwe w tej sytuacji są muflony, które nie są naturalne dla tej okolicy, ale nie pozostawiają nam lepszego wyboru. Muflon jest gatunkiem, który potrzebuje ścierać nieustannie przyrastajace kopyta dlatego raz tu zasiedlony nie odejdzie od skał (lupków). Z praktyki uwalniania mufona w środowisku wiadomo, że nie wchodzi w szkody rolne a to ważne w okolicy Sandomierza. Interesują go przede wszystkim właśnie takie krzewy i rośliny zielne z jakimi mamy problemy w rezerwacie. Początkowo jeśli to możliwe przetrzymywanie-wypas muflonów powinien być prowadzony w warunkach kotrolowanych na terenie ogrodzonym by zweryfikować jego potencalny wpływ na otoczenie. Później należy uwolnić stadko kilkunastu zwierząt stopniowo powiększane o kolejne osobniki.
Co ty możesz zrobić dla Pieprzówek?
1. Jeśli widzisz, że ktoś piknikuje, czy rozasiada się na murawach steowych, a nie jest pracownikiem, który wykonuje zabiegi ochronne wygoń go stamtąd.
2. Jeśli widzisz, że przewodnik lub pilot wycieczki wprowadza ludzi na murawy lub nie dba o to, by nie wydeptywano zwróć mu na to uwagę.
3. W rezerwacie nie możesz tego robić, ale jeśli gdzieś w pobliżu widzisz kwitnącą latem bądź jesienią nawłoć złam jej końcówkę.
4. Wybierając się w Pieprzówki zabierz ze soba worek na śmieci i zabierz ich kilka zawsze gdy tam jesteś. Nie są one tutaj głównym problemem, ale poprawisz estetykę miejsca.
5. Apeluj do odpowiednich władz i instytucji o właściwą dbałość wobec rezerwatu. Nie ufaj temu, że wszystko co ktokolwiek chce zrobić w rezerwacie jest dla niego dobre.
Powyższy artykuł nie daje ci kompeksowej wiedzy o ochronie przyrody w Górach Pieprzowych, ale pozwala sie jedynie w nich lepiej zorientować. Zagrożeń jest więcej niewłaściwa planistyka zabudowy letniskowej, brak otuliny, płoszenie i wiele innych.
Sebastian Sobowiec