W ostatnim czasie na jednym ze spotkań autorskich w rozmowie z bibliotekarką przedstawiłem jako swoją opinię myśl o tym, że podstawówka czyta więcej i dorośli, a młodzież gimnazjalna mniej, bo w tym wieku tak jest, i jest to normalne, i że to się kiedyś odmieni i ta młodzież sama z siebie może stać się bardziej oczytana itp. Otóż ta opinia nie jest mylna, ale do niej trzeba pamiętać o tym, że młodzież tego wieku zarazem poza domem i poza szkołą, w tv i w sieci poddawana jest bardzo intensywnej indoktrynacji nibyeurpejskiej, niby postępowej, nibyuduchowione
j i podobnym. Jeśli młodzież ta nie wynosi odpwiedniego wartościowania świata lub niedokończone wartościowanie świata z domu i szkoły może ulegać przeróżnym krzywdzącym i destrukcynym modom, ideom i wypaczonym światopoglądom. Później zaczynamy dziwić się, że poobijali się nieco w dużym mieście na studiach o nowoczesność i nagle chłopcy zaczynają chodzić w rurkach lub leginsach, dziewczyny traktować chłopaków poniżająco, bo chcą być silnymi postępowymi kobietami. Człowiek który ma problem z tożsamością płciową jest dla nich kimś lepszym nowoczesnym, czytują książki o wampirach, energiach, ezoteryce czy hinduskich bóstwach, jeżdżą na dziwne spotkania itd. Dzieje się to tylko wtedy gdy sfera umysłu, relacji międzyludzkich i ducha w wychowaniu dziecka w tym wieku jest pozostawiona samym sobie. Więc prawda, że tak jest, że młodzież gimnazjalna rzadziej pojawi się w bibliotece i trzeba mieć tego świadomość, ale nie jest to powód, by tę młodzież zostawić samej sobie i nie starać się dbać o to, by zaprezentować tej młodzieży coś wartościowego w naszej kulturze, czy literaturze. Nie rezygnujmy z tego czytelnika, mimo że zbuntowany, pozornie niechętny i nawet nieraz wulgarny ten czytelnik jest ważny i zwłaszcza ten czytelnik potrzebuje wsparcia w literaturze, podpowiedzi dobrej lektury, jesli brakuje tego w domu czy szkole. Piszę o tym tutaj, bo nie pamiętam dokładnie, gdzie i z kim toczyły się tego rodzaju rozmowy, żeby móc je uzupełnić.
A jednak. Młodzież zadziwia nieraz swoim zachowaniem, bo okazuje się, że przeciw takim stwierdzeniom na spotkaniach autorskich młodzież także ta młodsza sprzeciwia się. Okazuje się, że owszem młodzież czyta i także owe grube ksiażki z klasyki literatury, i także spoza lektur szkolnych. Kłopotem jest często raczej to żeby ich zamiłowanie czytelnicze odpowiednio ukierunkować. Niestety na skutek zaburzeń medialno ideowych zdarza się, że ktoś młodą osobę nakłoni do czytania, ale wydawnictw dla młodzieży szkodliwych. Wzorców i idei młodzież zawsze potrzebowała i często szuka zbuntowanej, a później wraca do tych konserwatywnych, problem w dostępności tego co powinni mieć do dyspozycji. Jeżeli do bibliotek będziemy kupować to co się czyta najlepiej, nie mając możliwości weryfikować i przeczytać każdego tytułu możemy sami za pomocą biblioteki lub księgarni naprowadzić młodzież na złe tory. Jedną z najgorszych rzeczy jakie możemy zrobić jest wmawianie sobie, że ta książka nie jest w sumie aż taka zła, a młodzież takie lubi. WIdzimy wyraźnie książki demoniczne, o zabijaniu, o znęcaniu się nad kimś itd, ale sobie spłycamy znaczenie moralne książki dla młodzieży. Bibliotekaro przełóż sobie na życie kim by był np. w prawie karnym bohater 40 twarzy Albo kim by był w przychodni zdrowia Harry? Ty tego nie przekładasz na życie, a młodzież z książek dla młodzieży uczy się właśnie życia. Myśl.
Skomentuj
Komentuj jako gość