Cytat z serii przewodników przyrodniczo-turystycznych Sobowca:
Jeżyna, ostrężyna, ostręga, dziady bywa nazywana też czarną maliną, bo w rzędzie Rubus jest z nią spokrewnioną i wyraźnie do niej podobna. Nie sposób opisać konkretnego gatunku, bo wyróżnia się ich w kraju kilkadziesiąt odmian, podgatunków, ras o tak subtelnych różnicach, że botanicy uważają ten rodzaj jako jeden z najtrudniejszych do oznaczania. Opisuję zatem wszystkie jednocześnie czując na nogach wszystkie te ukłucia z poprzedniego sezonu.
Tym samym też nie da się powiedzieć, że mają gęsto okolcowane pędy bądź, liście składające się z czterech części bądź 3-7, bo każda odmiana ma zmienne cechy, a na dodatek potrafią się krzyżować. Ogólnie można zauważyć natomiast, że te z sinym nalotem być może sinojagodowe są zwykle widywane jako płożące się na dnie lasów i w nadrzecznych ziołoroślach, a te z wielkimi czarnymi najsmaczniejszymi owocami znajdziesz w nasłonecznionych miedzach, rowach, skrajach lasów, pastwiskach i między innymi w znanej wśród przyrodników Dolinie Ostrężyny.
Ogólnie opisując wiadomo, że jest to niewysoki krzew lub wręcz płożący się, o kolczastych pędach i czarnych malinowatych owocach, który spośród krzewów jest często rośliną pionierską.
Do dzisiaj w wielu kręgach dziady stosuje się na choroby pokarmowe, kaszel i wszelkie krwawienia, a dodatkowo poleciłbym także osobom nerwowym, zestresowanym, znerwicowanym i wszelkim podobnym. Co ważne jednak nie do jedzenia ani popijania, ale do przejścia. Wystarczy bowiem znaleźć rozległe i gęste dziadorośla i przejść przez nie kilkakrotnie wzdłuż i w poprzek. Zabawa polega na tym, że nie da się przejść nerwowo, wszelkie nerwy nie wytrzymają prędzej czy później, a po kilkuset ukłuciach mimo starań przychodzi do nerwowego stoicki spokój, ukojenie i powolne-metodyczne wydostawanie się z zarośli ostręgi. Ponadto jest to bardzo dobre ćwiczenie sprawności fizycznej i zwinności dużo lepsze niż taniec czy sztuki walki, bo jeżeli w tańcu pracują mięśnie nie używane na co dzień to jeżyna pokaże ci mięśnie, których nauka jeszcze nie odkryła. Do tego celu polecam wysokie jeżynowe ziołorośla w dolinach Sanu i Wisły. Jeżeli chcesz jedynie szybko przebrnąć dziadorośla musisz iść wysoko podnosząc nogi co krok lekko przekręcając się w lewo czyli nieustannym lewym obrotem, wówczas mniej się przyczepiają i łatwo odrywają im się kolce. Innym sposobem jest też wysokie podnoszenie nogi na wprost i okraczne celowanie grubą podeszwą od razu na najgrubsze pędy wtedy, wzajemnie ze sobą splątane zapadają się pod butem wszystkie pędy jednocześnie, kroki wysokie i zamaszyste, ale jednak drobne. Nie spotkałem natomiast człowieka, któremu udało by się przebiec przez dziadowe zakrzewienie.
Ponadto w Zalesiu Gorzyckim pod Sandomierzem potrafią pędzić z jeżyn wyborne wino, ale nigdy nie chcieli zdradzić jak. Wiem tylko, że zbierają jako bardzo doświadczeni jedynie te już miękkie owoce. Jeżyna bowiem zwyczajowo z zielonego czerwienieje, bordowieje i albo się psuje albo dojrzewa na czarno, ale czarny musi jeszcze zmięknąć. A jadalna według zielarzy jest każda odmiana.
Pamiętaj wysuszona 100-150 lat temu ziemia, krzewy wysokie pojedyncze i gęste, a skupione w jednym miejscu w drugiej połowie sierpnia wybierając najbardziej nasłonecznione owoce bez sinego nalotu tylko wielkie, miękkie i czarne. Te są najlepsze.