Cytat z serii przewodników przyrodniczo-turystycznych Sobowca:
Do niedawna kiełb był okrutnie pospolitą rybką piaszczystych łach, mielizn zarówno w zbiornikach stojących jak i w rzekach. Teraz już tak nie jest tzn. u nas tak jest, a u ciebie pewnie już nie. Dziesiątki, setki, a czasem i tysiące małych szarawych bądź jasno-brązowawych plamkowanych rybek tworzy czasem jeszcze ogromne rzeczne ławice.
Spotkasz go raczej w w wodach nizinnych, więc w górach nie będzie to zjawisko dla ciebie atrakcją, a tylko tu na niżu i to przy dużej rzece. Możesz wejść do wody i spróbuj zmącić jakieś zamieszanie. Jeżeli ryby nie są polowane, płoszone, a będą ufne, to nie tylko podpłyną zaciekawione zamieszaniem, ale będą próbowały znaleźć jakieś jedzonko wygrzebane Twoimi
stopami spod piachu czy mułu ocierając się chwilami o ciebie. Są rybkami przydennymi o czym świadczy ich nieustanne niskie pływanie, wąsiki i otwór gębowy skierowany do dołu. W niektórych krajach i okolicach bywają uznawane za przysmak, u nas z patelni, ale na szczęście już nie chce się nikomu wykonywać połowów kiełbiowych, bo są to ryby chronione. Lubią nasłonecznione części mielizn i często w spokojnym momencie leżą ustawione pod prąd wspierając się dolnym płetwami parzystymi w oczekiwaniu na jedzonko.