opinia autorska poza publikacjami:
Jak rozpoznawać Kasztanowca i jakie ma owoce opisywać nie muszę, ma on też pewne zastosowania w ziołolecznictwie i można by się w tym miejscu spodziewać kilku zdań o biednych ginących
kasztanowcach i apel o wpłacanie pieniążków na konto xxx, żeby móc je ratować przed szrotówkiem. Otóż nie, raczej przedstawię punkt widzenia części naukowców dość rzadko spotykany w aktualnej rzeczywistości. Poczyniliśmy bowiem w drzewostanach naszych lasów ogromne szkody ujednogatunkowieniem składu hodowli leśnych ograniczając się do kilku gatunków oraz sprowadzając gatunki obce. Prowadzi to do tego, że jednorodne lasy łatwiej poddają się epidemiom chorób i masowym pojawom owadów roślinożernych. Gatunki obce które potrafią się samodzielnie rozmnażać np. dąb czerwony i czeremcha zwyczajna dominują w naszych lasach wypierając gatunki rodzime i degenerując ekosystemy co powoduje niestabilność środowisk, a w konsekwencji wspomaga nawet niestabilność klimatu. Teraz właśnie, kiedy z południowego-wschodu nadeszły pierwsze wiadomości o tym, że w wyniku ocieplenia klimatu kasztanowce zaczęły się samodzielnie rozmnażać nie sadzone przez człowieka, kiedy można by się bać, że do lasu wejdzie następny intruz, być może jest tak, że w samą porę przybył szrotówek, owad który gnębi kasztanowce na terenie całego kraju. Nie ma już znaczenia to czy kasztanowce są piękne, czy są estetyczne. Mogły stać się kolejnym zagrożeniem dla zdrowia polskich lasów, a ich masowe nasadzenie przez człowieka bardzo by temu sprzyjało. Teraz natomiast obawiać się można tego, że szrotówek może się zainteresować innymi gatunkami liściastych drzew żyjącymi u nas rodzimie. Jakby nie było, wszystkie te rzeczy nastąpiły w wyniku działań człowieka. Spójrz, czym w tych okolicznościach może być „ratowanie kasztanowców”, na które fundusze ekologiczne wydają tyle pieniędzy? Czy działania nasze na pewno są przemyślane?