cytat z serii przewodników przyrodniczo-turystycznych autora:
Lepus europaeus jest rozpowszechnionym w całym kraju gryzoniem zającokształtnym znanym z szybkiego biegania i długich uszu. W wielu okolicach wyginął, a w wielu innych jest symbolem pól, są też takie jak Zachodnia Sandomierszczyzna, gdzie jest znienawidzony.
Dietą zająca w sezonie zielonym są głównie niewielkie zielone części roślin zielnych i innych przyziemnych, w tym także uprawnych w grządkach. Bardziej w grządkach zając daje się we znaki latem i jesienią zwłaszcza wśród warzyw, które zbierane są później jak buraki, kapusta. Zimą podjada w polach oziminę, ale zwykle nie są to straty na tyle duże, aby były dotkliwe, bo w dużej mierze zając dobiera się do pędów krzewów i niewielkich drzew. Tu zaczynają się kłopoty skierniewickich i sandomierskich sadowników mające początek wśród nich samych. Sady uprawia się tylko w sprzyjającej do tego ziemi, a jeżeli już taka jest, zagospodarowywana jest w całości razem ze stromymi zboczami i zającami. Gdyby jednak któraś okolic zdecydowała się zamiast stawiać sidła i truć zające oddać im część przestrzeni mogłaby uniknąć dotkliwych strat. Zając bowiem szuka sposobu na przetrwanie zimy, jeżeli zostawić nieużytki porośnięte topolą, brzózkami, osiką i klonami a czasem ściąć jednego pozostawiając gałęzie przy ziemi do objedzenia, gdyby psujące się owoce (jabłka, gruszki) wyrzucać zającom kilometr dalej w nieużytkach, gdyby nie palić a wyrzucać im także pędy po przycinaniu sadu wówczas właśnie straty są mniejsze lub znikają zupełnie. Jednakże zapracowany człowiek nie ma czasu pomyśleć o zającach, ale ma czas zastawiać i sprawdzać sidła, czego mu robić w sumie nie wolno.
Zając porusza się głównie skokami lub przykucnięciami raz lub dwa razy dziennie także może czołgać się, jeżeli chce ciasno zmieścić się pod miedzą w kryjówce. Zasadniczym napędem owych skoków są tylne kończyny nazywane skokami, a przednie właściwie niemal tylko podtrzymują go w biegu, żeby nie upadł na ryjek. A ryjek jego zaopatrzony jest w dwie pary ostrych siekaczy od przedniej strony pokrytej jak gdyby emalią, dzięki czemu przy zgryzaniu gałązek ścierają się skośnie. Duże uszy służą przede wszystkim do wychwytywania odgłosów zagrożenia z okolicy. Ciekawy jest cykl ucieczki zająca z wykorzystaniem jego wyspecjalizowanego organizmu. Otóż o zającu mówi się, że śpi z otwartymi oczyma, a w rzeczywistości we śnie ma nałożone jedynie półprzeźroczyste błony oczne zapobiegające wysychaniu i wpadnięciu czegoś do oka. Leżąc zając radar słuchowy i wzrokowy ma włączony nieustannie, a wyłupiaste oczy na bokach łebka wychwytują obraz wokół zwierzęcia swoim szerokim kątem widzenia. Głównie jego wzrok wrażliwy jest na wszelki ruch, ale zając nie ucieka z byle powodu, bo nawet kiedy coś widzi i słyszy już całkiem blisko często do samego końca liczy na przejście zagrożenia tuż obok. A zagrożenia często przechodzą bokiem jako nieświadomi ludzie bądź ogłupiałe psy. Kiedy już zając decyduje się wyskoczyć z ukrycia to wtedy: a) kiedy spodziewa się, że idziesz po jego tropie tędy co przyszedł i śledzisz go, b) leziesz wprost na niego, c) jest młody i głupi, a ty blisko. Doświadczony zając ma już utartą drogę ucieczki i z tej samej kryjówki zawsze ucieka w podobny sposób, o ile krajobraz zbytnio się nie zmienił od twojej ostatniej wizyty. Młody zając biegnie nieustannie prosto „na oślep”. Troszeczkę bardziej doświadczony zając od razu zaczyna skręcać i kluczyć. A stare zajęcze wyjadacze jeżeli mają do czynienia z człowiekiem często szybko chowają się w krzaki, jeżeli goni pies rozpędzają go kontrolując pościg, a następnie znikają za pierwszą trudniejszą przeszkodą nie do odnalezienia. Bynajmniej nie jest prawdą, że jak zając chartowi nie ucieknie w pierwszych metrach to już nie ma szans, bowiem śladowałem długie pościgi zająców około kilometra, które biegły do dobrej osłony terenowej i za nią gubiły psa, który już pewny był swojego. W czasie ucieczki mówi się, że zając pokłada uszy po sobie ze strachu, a on odstawia uszy w tył, żeby dokładnie słyszeć gdzie jest pościg i wiedzieć jak go unikać. Standardową sztuką odłączenia się od pościgu jest wykorzystanie manewrowości zająca w porównaniu do rozpędzonej masy psa. Najpierw osiąga możliwe dużą prędkość po czym wbiega w miedzę z wysoką trawą lub niskie zarośla, a zaraz za nią wykonuje gwałtowny zwrot. Pies wtedy biegnie przynajmniej 10-15 metrów prosto, musi wyhamować, zorientować się gdzie jest, aż wreszcie rozpocząć nowy pościg, a to 5-7 sekund, których zając właśnie potrzebował aby uciec bądź zniknąć. Doświadczony zając przy tym zwrocie potrafi jeszcze przed zakrętem biec w określonym kierunku po to aby zwrot za miedzą miał ostry kąt, a później po pierwszym przeskoczeniu miedzy znów ją przekracza, żeby znaleźć się w zupełnie niespodziewanym punkcie. Czasem wtedy nieruchomieje, czasem powoli odskakuje, a czasem pruje dalej przed siebie. Obserwowałem też sytuacje kiedy zając wykonał długi skok przez ścianę wrotycza i nawłoci po czym lądując od razu zawrócił i wybiegł niemal pod psem, który został w nawłociach wypatrując ofiary. Innym razem rozpędzony zając skręcił przed jeżynowymi zaroślami, w które z impetem wpadł duży pies, a co znaczy impet w jeżynach to zając dobrze wie.
Podobne zwody i pułapki zając wykonuje wobec innych drapieżników jak lis czy ptaki drapieżne tych zwłaszcza unikając poprzez żerowanie nocą. Jednakże i one mają sposoby na zające okazuje się bowiem, że zające nie widzą ruchu bardzo powolnego, co skrzętnie wykorzystują lisy podkradając się do żerujących szaraków. Jastrząb któremu czasem zdarzy się złowić zająca atakuje z zaskoczenia wyłaniając się dość nagle zza osłony terenowej i nie dając czasu na rozpoczęcie ucieczki. A nawet najbardziej doświadczony zając padnie łupem nawet łajzy psa jeżeli jest wycieńczony częstymi atakami, głodem, jeżeli jest już stary lub żyje w nieodpowiednich warunkach.
W latach 90tych wiele okolic przybrało nieodpowiednie dla zająca warunki bowiem pola zostały zaniedbane przez nieopłacalność upraw rolnych i sztuczne stepy zamieniały się w nieużytki. Zając jako zwierze stepowe częściej pada łupem drapieżnika naziemnego w wysokich nawłociach, wrotyczach i małych sosenkach, bo wtedy np. lis ma się gdzie schować. Okolica taka już nie przypomina stepu zatem nie jest dla zająca sprzyjającym środowiskiem. Jest za to bardzo sprzyjającym środowiskiem dla lisa ze względu na łatwiejsze polowanie i dużą ilość gryzoni, którymi głównie się żywi. Duża liczebność lisa a niska zająca wynika głównie ze zmian środowiskowych, a nie ze szczepionek przeciw wściekliźnie czy wykończeniu zająca przez lisa. Jeżeli nie zrobił by tego lis zrobiłaby to choroba bądź inny drapieżnik. Szczepionki podrzucane są lisom już wiele lat, a te zjawiska uwidoczniły się w latach 90tych XX wieku wraz ze zmianami siedliska.
W ostatnim czasie liczebność zająca wzrosła pomimo wysokiej liczebności lisa. Okazuje się bowiem, że dopłaty do rolnictwa z Funduszy Unijnych znów ożywiły nieco nasze rolnictwo i są okolice, gdzie spotyka się jeszcze większe niż w latach 90 zagęszczenie zajęcy i wysoką liczebność lisa. Ciekawym jest fakt, że zając bytuje z lisem licznie nawet w głębi niektórych rozległych kompleksów leśnych. Fundusze jednak skończą kiedyś rozdawać w Polsce dopłaty, a dla zająca większą nadzieją na liczne przetrwanie jest energetyka, bowiem wprowadzono dodatkowe opłaty środowiskowe od paliw kopalnych jak ropa naftowa czy gaz. Zatem nasila się nacisk na użytkowanie tańszych biopaliw zarówno w transporcie, ciepłownictwie jak i energetyce. A rozumie się przez to zarówno bezpośrednie spalanie słomy, wykorzystanie rzepaku, jak i produkcje brykietów opałowych ze słomy, siana, a nawet pestek. W ostatnim czasie jako opału używano także zboża, a to wszystko uprawy rolne sprzyjające zającom szarakom.
Obecność zająca w terenie poznasz po kilkunastomilimetrowych odchodach w kształcie ciemnych kulek, które na powierzchni mają resztki niestrawionych roślin trawiastych i korowiny. Trop zająca to częstotliwość 1-1-2 czyli lewa bądź prawa przednia, kolejna przednia łapka, a za nią dwie tylne jednocześnie. Odciski tylnych są większe, a im wolniej zając skakał tym wyraźniejsze i tym przednie bliżej siebie. Stopy zająca pokryte są kwadratowego przekroju kanciastym futerkiem, które izoluje od zimna, ale przede wszystkim zapobiega poślizgom w czasie biegu. W ogrodzie ponieważ zając nie umie kopać to warzywa częściowo zanurzone w ziemi ogryzane są jedynie na powierzchni, gałązki natomiast do szerokości centymetra są ścinane jednym gładkim cięciem siekaczy. Do wysokości 70 cm potrafią także okorować młode drzewka i krzewy zimą.