Cytat z serii przewodników po dolinach rzecznych Sebastiana Sobowca:
Bóbr Castor w pierwszej myśli osobom niewprawionym przyrodniczo kojarzy się z ogromnymi tamami na rzekach, ale te skojarzenia są słuszne z bobrem kanadyjskim. Jego europejski
brat nie buduje tak dużych zapór, a czasami nie konstruuje ani zapór, ani żeremi żyjąc w norach w stromych i coraz częściej również płaskich brzegach. Palce tylnych łapków spięte są błoną pławną jako napęd, a ogon jako ster pokryty jest łuskami. Kilkuwarstwowa sierść nie przepuszcza wody ani zimna, ale za to trudno mu się żyje z pasożytami. W spokojnej okolicy pływa nawet w biały dzień, a wtedy można go zobaczyć na kilka metrów, ponieważ ma słaby wzrok, a jedynie dobry słuch i węch, dlatego nieruchomy człowiek obok miejsca przepływu ma szanse na ciekawe przeżycia. Bóbr potrafi się bronić zadając poważne rany przeciwnikowi.
W latach 90tych po okresie zaniku został przywrócony polskiemu krajobrazowi w ramach powrotu gatunku i walki z suszą. Bywa, że w niektórych terenach swoją działalnością wyrządza straty gospodarcze, wtedy wyznaczany jest limitowany odstrzał, ale na co dzień bobry są pod ochroną.