Amur biały (Ctenopharyngodon idella) ma duży otwór gębowy o mocnych wargach bez wąsików, grzbiet dość ciemny, zielony z odcieniem bordo, a boki srebrzyste o dużej łusce. Spód może być biały lub jasnożółty. Wszystkie płetwy ma ciemne, a nasada płetw piersiowych czerwonawa. Może osiągać 45 kg i 150
cm długości, ale żyjąc kilkanaście lat, jednak wielkość podobnie jak u innych gatunków uzależniona jest od środowiska w jakim żyje. Oznacza to, że w swojej rzecznej ojczyźnie dalekiego wschodu osiąga większe rozmiary niż w naszych wodach stojących, do których zwykle jest wpuszczany.
Dawniej był gatunkiem bardzo cenionym ze względu na swoją żarłoczność. Ogólnie można powiedzieć, że jest wszystkożerny, a wraz ze wzrostem temperatury (a lubi wyższe) staje się coraz bardziej głodny, zwłaszcza że ma krótki układ pokarmowy i właściwie nie do końca trawi to, co zje. Z tego powodu jego odchody często pływają po powierzchni zanim się rozpuszczą, co jest znakiem jego obecności w wodzie. Kiedy temperatura wzrasta powyżej 30 stopni Celsjusza, część naszych rodzimych ryb przestaje żerować, a wzrasta natomiast aktywność ciepłolubnego amura i wtedy zaczyna sięgać nie tylko po pływające i delikatne rośliny, ale także wygrzebuje spod dna kłącza i korzenie grzybieni, grążeli, trzciny i pałki wodnej. Z tego powodu był ceniony przez gospodarzy wód, jako koparka przeciw zarastaniu zbiorników wodnych i z powodu swojej żarłoczności stał się także udręką naszej rodzimej roślinności wodnej, zwłaszcza tej najwrażliwszej i najrzadszej jak kotewka orzech wodny. Na szczęście amur nie potrafi się rozmnażać w naszym zimnym dla niego klimacie i nie opanowuje całkowicie wody, do której został wpuszczony.
Amur powinien być nadal używany jako ważne narzędzie przydatne w hodowli ryb, w utrzymaniu ważniejszych rowów melioracyjnych o charakterze zamkniętym lub zbiorników rekreacyjnych, ale należy unikać zasiedlania tej żarłocznej ryby w naturalnych zbiornikach jak starorzecza, bo w tych przynosi duże straty w biocenozie, a przez to w „rybostanie”.