Jurek zapewnia nam moc pozytywnych emocji
jest przeciwnikiem eutanazji i aborcji,
jest na wskroś uczciwy i psychika mu się łamie,
gdy ktoś mija się z prawdą, bo Jurek nigdy nie kłamie.
Rozlicza się uczciwie z każdej swojej gali,
a dobrym uczynkiem nigdy się nie chwali,
błyszczy z niego pokora i gdy do Boga tęsknie wzdycha,
wie, że szczycić się dobrym uczynkiem to podłota i pycha.
Wierzy w Boga i do kościoła często chodzi,
szanuje każde życie, które może się narodzić,
nigdy by nie dał młodzieży prezerwatywy,
Chrześcijanin z niego bardzo prawdziwy.
Swych nieprzyjaciół naucza prawdy w duchu łagodności i pokorze,
do sądu nigdy by nie pozwał znalazcy prawdy, nie daj panie Boże,
gdy ktoś z dobrej drogi, niechcący w biegu zboczy,
w cichości ducha Jurek załatwia sprawy w cztery oczy.
Ma niewinne pochodzenie, którego wypierać się nie musi latami,
jako prostolinijny nie zadaje się z politycznymi kanaliami,
w ogóle do swej niezależności polityki nie miesza,
zagubionego wroga troskliwie pociesza.
Do beczki prawdy łyżkę kłamstwa dodać,
to diabelska jest przecież metoda,
Jurek unika jej przecież jak może
nie zaznał żadnej skazy na honorze.
Pod szlachetnymi hasłami i działalnością,
nie ukryłby żadnej przykrej podłości,
módlmy się za Jurka do katolickiego Nieba,
dobremu Jurkowi bardzo tego trzeba.
A prawdę czystą o Jurku i firmach jego znając,
o jawności procentów ciekawostki czytając,
stojąc przed sceną Orkiestry miejscowej ku Jurka radości,
co do prawdy i jawności nie masz żadnej wątpliwości.
Jak się czuje człowiek, który w dobrej wierze komuś powierza swoje majętności?
Czy co do szczerości i uczciwości powinien mieć jakiekolwiek wątpliwości?
Nauczają, że oddawanie darów oszustom grzechem naiwności jest praktycznie,
więc z pełną o nich wiedzą na kolejne imprezy mogę patrzeć bezkrytycznie.
Nikt mnie przecież nie będzie emocjonalnie szantażował,
że jeśli chcę znać szczegóły to jest zamach na wolność słowa,
daję kasę Jurkowi żyjącemu Bogobojnie,
sprawa pewna mogę spać spokojnie.
Gdybym trudne pytania zadawał
nikt nie będzie na mnie nadawał,
nie będzie mnie oceniał
i z najgorszymi wymieniał,
uczciwy pytań się nie boi i nie unika,
nie denerwuje się i nie zagra cynika,
Jurek jest uczciwy, więc gdy się przydarzy,
ma dla pytającego zawsze uśmiech na twarzy.
Wysokość kasy każdego finału każdej imprezy Jurka,
można uzyskać wielokrotnie z każdego podłego biurka
aferzystów, bandytów i szefów polskiej kaźni
z którymi Jurek na szczęście się nie przyjaźni.
Nie ma Jurek nic wspólnego z tymi,
którzy wykradali rękoma otwartymi,
miliardy a nie miliony jak świnia ubite,
przez kilka lat z budżetu Rzeczpospolitej.
Na szczęście żadnemu politykowi brudnemu
Jurkowe imprezy nie służą ku temu,
żeby zasłaniać złodziejstwo czy brudne interesy,
gdy publiczne pieniądze trafiają do prywatnej kiesy.
Odwiedzając w hospicjum kolegę Grzesia chorego,
nie spotykam oklasków i hucznej zabawy dlatego,
że Grześ ma ręce sparaliżowane i nie może dla mnie zaśpiewać,
gdy siedzimy w jego sali chorych przez okno szumią tylko drzewa.
Bo taka jest prawda o chorobie prawdziwej,
że źle wygląda, źle pachnie i chce bardzo chciwie,
nie tylko bezdusznej, drogiej maszyny do życia podtrzymania,
ale ciepła ręki współczującego człowieka do potrzymania.
Nie fajerwerków i pustej zabawy,
ale miłości i braterskiej postawy,
na szczęście Jurek wie przecież o tym,
i nie wykorzystuje ludzkiej ślepoty.
Nie jest przecież tak, że fajerwerki dla widzów i nasza zabawa,
nie chcąco odbierają choremu dostęp do ludzi i inne moralne prawa.
Byłem na imprezie Jurka znaczy, że pomagam,
odwiedzić chorego nie można już wymagać.
Na pewno nie usłyszał nigdy Jurkowy spowiednik,
że między chorym a dobroczyńcą jest teraz pośrednik,
bo Jurek pilnie słucha nauki kościoła,
niech odwiedza chorego kto tylko zdoła.
Zdrowi od chorych się nie izolują dzięki temu,
odbierając odwiedziny każdemu choremu,
dzielisz na szczęście z chorym współczucie i smutek choroby,
fajerwerki, zabawa i pozytywne emocje nie zamuliły ci głowy.
Fajnie byłoby gdyby nie trzeba kupować maszyn z serduszkami,
gdyby tylko układ polityków uczciwie postąpił z obywatelami,
100 razy więcej pieniędzy zyskałby Jurek krokami takimi,
ale niestety Jurek nigdy nie przyjaźnił się z nimi.
Nie jest przecież tak, że siedzieli u Jurka na scenie,
takie bydlaki na których niejedno polecenie,
miliardy złotówek w prywatne ręce trafiały,
bo Jurkowi by się ręce załamały.
Nie jest przecież tak, że na Jurka działalności,
dobry pijar robili sobie mistrzowie podłości,
nie jest tak, że gdy Jurek ciężką pracą wolontariuszy miliony zdobywa,
przyjaciel Jurka budżet na miliardy okrada i prywatyzacją to nazywa.
Dzięki Jurkowi młodzież wie, że pomaganie to nie jest huczna zabawa,
ale śmiertelnie poważna, przykra, wymagająca i życiowa sprawa
że pomaganie to nie udział w imprezie ulicznej,
tylko ciężkie obciążenie psychiczne.
Pomaganie to nie znaczy wrzask radochy jednorazowy,
ale nieustanne zapewnianie opieki lub choćby rozmowy,
że pomoc wymaga codziennego nad chorym pochylania,
a nie raz na rok do koncertu podskakiwania.
Dobrze że Jurek uczy dobrej, trwałej i moralnej postawy,
a nie hucznej dla błyszczących świecidełek zabawy,
dobrze, że nie robi kosztownych imprez jak nadzwyczajna kasta,
za którą płaci nie dobroczyńca a miejscowy Urząd Miasta.
Dobrze, że nie robi imprez, które często więcej mają kosztów w całości,
niżby miały przynieść zysków dla transparentowej szlachetności,
dobrze, że mozolnie działając w serca cichości,
hałasem i poklaskiem nie karmi naszej próżności.
A ty człowieku biedny, bo naiwny choć uczciwy,
bądź choć sam sobie szczery i prawdziwy,
chcąc pomóc zrób zakupy i jedź z tym do domu dziecka w dowolnym terminie,
lub w hospicjum potrzymaj umierającego za rękę w ostatniej godzinie.
Dopiero wtedy osobiście widząc człowieka w potrzebie i chorego,
będziesz mógł poznać wartość pomocy bezpośrednio od niego,
nie chowaj się za nikim z banknotem, jedź osobiście i zmarnuj swój czas,
by umierającemu dać pomoc i popatrzeć w oczy ostatni raz.
Ostrzegam cię od razu byś na prawdę nie musiał czekać,
na początku będziesz chciał od razu stamtąd uciekać,
musisz jednak wytrzymać smród chorych, spoconą dłoń, nim dasz dziecku cukierki,
byś zrozumiał naprawdę, że pomaganie to nie zabawa, nie koncerty i nie fajerwerki.
Niech cię panie Jurku Bóg prowadzi i niech cię wyprowadzi, gdybyś kiedy zbłądził.