Kiedy wysyłasz swoje dziecko na studia musisz mieć świadomość, że zwłaszcza w dużych mistach na większych uczelniach coraz więcej jest przedmiotów dodatkowych na różnych kierunkach o tematyce gender. Na dodatek są to przedmioty bardzo modne między tzw. Słoikami czyli studentami z prowincji. Ci spoza dużego miasta zawsze chcą być bardziej warszawscy od Warszawy albo bardziej krakowscy od Krakowa, chcą być modni, przez to łykają wszystkie nowinki, które napotkają nawet te głupie. Bardzo naiwnie wierzą każdemu komu uczelnia da mikrofon i głos na uczelni. Później nagle twoje dziecko wraca z dziwnymi poglądami ze studiów, uważając ciebie za dinazaura obyczajowego, co słucha radia Maryja. A nawet jeśli bezpośrednio nie chadza na takie wykłady to ma przyjaciół, którzy zarażają takimi ideologiami, co jest jeszcze gorsze, bo przekazywane przez osobę zaufaną.
Ta pułapka jest też na dzieci tych studentów z prowincji, którzy jako Sloiki osiedlą się w dużym mieście lub pod miastem. Zwolennicy tych teorii społecznych montują coraz więcej tęczowych przedszkoli w kazdym już mieście wojewódzkim, jego otoczeniu, a także już w mniejszych miastach. Wszystko to niby jest niewinne tylko córka trochę inaczej się ubiera, trochę ma inne podejście do chłopców, zajęcia na uczelni prowadzi facet, który się maluje albo tzw. silna kobieta, a w przedszkolu bawili się w kopciuszka lub dziewczynkę z zapałkami w falbaniastej sukence, w którą ubrali chłopca. Tu i teraz te zajęcia w przedszkolach i na studiach zawsze są niewinne dopiero za kilka, kilkanaście lat twoje dzieci i wnuki dotyczyć będą skomplikowane problemy społeczne rozwody, próby samobójcze, uzależnienia lub przelotne znajomości.
W ten sposób z naiwnych studentów robi się osoby zagubione w życiu, a z ich dzieci wychowane w owym mieście nowego Europejskiego człowieka, który nie wie, czy jest chłopcem, dziewczynką czy jest dojrzały, czy niedojrzały, a życie staje się zabawą. Tragedia i cena przychodzi później.
Wydaje się, że jeśli nie poślesz dziecka na niebezpieczne studia, to będzie dobrze, ale to zaczyna się wcześniej. Najpierw dziecko mając 5 lat obserwuje ciebie, jak ty jsteś osobą uzależnioną od komputera a zwłaszcza telefonu i facebooka. Setki razy tłumaczysz później dziecku, że to źle jak siedzi tyle przy internecie, ale na próźno, bo ono tylko naśladuje ciebie, nawet o tym nie wiedząc. To jest wtedy, kiedy ty nigdy nie wyłączasz telefonu, kiedy zabawiasz się z telefonem w każdej wolnej chwili, kiedy rzucasz wszystko, by odebrać smsa, bo telefon jest najważniejszy. Dziecko to wszystko widzi i uczy się.
Później jak mówi dr Pulikowski zaczyna działać machina niszczenia dziecięcej psychiki przedwczesną edukacją obyczajową. Ci sami ludzie produkują progografię, antykoncepcję, chemię aborcyjną, prezerwatywy i całą resztę. Wychowują sobie już od młodości przyszlych klientów, którzy będą bać się dziecka jako skutku współżycia, ale nie będą bać się psychicznych i zdrowotnych powikłań wyuzdania. Dla przykładu 16 letnia dziewczyna na portalach młodzieżowych czyta, że 13latka miała doznania pod prysznicem z chłopakiem lub bez. Wówczas czuje się gorsza i zaczyna swoje życie płciowe w tym, a nieraz w młodszym wieku. Nie z miłości a z ciekawości. Później psuje każdy swój związek przedwczesnym łóżkiem, bo nie umie rozpoznać miłości. W efekcie końcowym patrzysz, jak twoje 20to bądź 30oparoletnie dziecko, nie umie budować związku i relacji, ale za to dużo swoich pieniędzy wydaje na zbyt dużą ilość imprez i przyjemności. A dlaczego? Bo to dziecko przegapia prawdziwą miłość, która je spotyka. Boi się związać z kims poważnie, bo poważnie to znaczy odpowiedzialnie i nie mając prawdziwej miłości wciąż jej szuka, wciąż nie znajduje i wciąż jest nieszczęśliwe.
Niemniej jednak osoby, które nawet wpadną w tę pułapkę życia, mogą z niej wyjść. Nie zrobią tego same. Jest do tego potrzebna większa siła niż własna. Musi pochodzić z wiary. Trzeba przestać wierzyć w dobrze ubranych ludzi, w pieniądze, w media, w nowoczesne filozofie, taki ktoś potrzebuje wstrząsnąć swoim życiem i bardzo, ale to bardzo dużo zmienić. Rzadko udaje się komuś zrobić to z dnia na dzień, trzeba zacząć kształtować siebie na nowo, a raczej pozwolić siebie ukształtować na nowo Bogu. Na prawdę uwierzyć, że on jest. Miej świadomość, że zło chce żebyś został/a na złej drodze i znajdzie mnóstwo ślicznych przeszkód, żeby z niej nie schodzić. Takie przeszkody to nowy, ładny, ale niedojrzały chłopak albo nowa super płatna praca. W rezultacie z każdego takiego czynnika i może wyniknąć zło, więc lepiej sobie to odpuścić od razu. Przypomnij sobie jak w poprzednich latach goniłeś/aś za pieniędzmi lub doznaniami i w efekcie wciąż było się nieszczęśliwym. To zaklęte koło, z którego trzeba wyjść. Na początek proś Boga o pomoc i proste sprawy. Brakuje ci wiary, powiedz mu w myślach, że chcesz mocniejszą wiarę. Brakuje ci odwagi powiedz, że boisz się i tak ze wszystkim. Rób rzeczy przeciwne, niż chce zło, zło podpowiada ci chciwość, to idź do domu dziecka i daj im sporą gotówkę. Poczujesz zagubienie, ale to nic, bo często właśnie wtedy Bóg pracuje nad twoimi sprawami. Żeby więcej rozumieć szukaj w internecie nazwisk duchonwych: Pawlukiewicz, Szustak, Guz, Glass, ale słuchaj ich powoli, nie rzucaj się na to, wystarczy po jednym nagraniu dziennie. Nie brzydź się księżmi, bo tego chce diabeł zapytaj o jakieś grupy dyskusyjne albo modlitwne w okolicy przy parafiach i chociaż początkowo będziesz się tam źle czuć, regularnie spotykaj sie z nimi i słuchaj, co mówią. Unikaj sekt. Grupy parafialne będą cię denerwować i nieraz brzydzić, to nic, uczęszczaj i słuchaj. Daj Bogu czas by cię odnalazł i naprawiał twoje życie. Smutno ci, to proś Boga o radość, czegokolwiek zabraknie poproś w ciszy swoich myśli i zapomnij, przyjdzie samo. Musisz wyrwać się z pzeklętego kręcenia się wkoło wyuzdania i rządzy pieniędzy. Wycisz się i unikaj pożądania, telewizji, internetu na jakiś czas, żyj skromniej i znajdź radość z tego co małe, słabsze i prostsze np. kanapka zamiast pizzy. Wyjdziesz z tego, wyjdziesz na pewno, ale powiedz Bogu, żeby cię wyciągnął i szukaj w swoich myślach ciągłej akceptacji wyjścia z uzależniających emocji i rządz. Z tego da się wyjść. I to nie jest żaden durny kołczing, to prawdy wiary. Żaden facet, żadna kobieta nigdy nie zaspokoi twojej potrzeby bycia z kimś, dziura emocji i uczuć jest tak wielka, że może ją zapełnić tylko Bóg, więc najpierw szukaj Boga, a on może załatwi resztę.